Z dominikanką, siostrą Tadeuszą Frąckiewicz rozmawiam o zaufaniu Bogu, robieniu rzeczy przekraczających nasze siły i łaskach, które przychodzą przez trudne posłuszeństwo.
Przez 18 lat siostra Tadeusza pracowała w Kamerunie. Poznałyśmy się już kilka lat temu. To misjonarka, której się nie zapomina - pełna pasji, humoru, zaufania Bogu i wielkiej miłości do ludzi. Siostra długo nie mogła odnaleźć się w Polsce. Dopiero misja w Bochni pokazała siostrze jak bardzo potrzebna jest tutaj.
Wielki Piątek i prośba przełożonej sióstr dominikanek, by jechać do zarażonych koronawirusem w Domu Pomocy Społecznej w Bochni. W dwie godziny siostry były gotowe do drogi. Jedno pytanie - czy pakujemy się na całe życie?
Słuchając opowieści siostry Tadeuszy o pierwszych dniach misji w Bochni nie chce się wierzyć, że kilka osób dokonało tak wiele. Warto posłuchać, bo ta historia dodaje sił i nadziei. W tej części audycji także wspomnienia z Kamerunu - o tym jak siostry uniknęły porwania "otulone" modlitwą i ufające w Bożą opiekę.
- Jestem Bogu wdzięczna za ten cudowny czas - podsumowuje misję w Bochni siostra Tadeusza. Wspomina też ludzi, którzy razem z nią odpowiedzieli na apel o pomoc - wśród nich ks. Piotr Dydo misjonarz z Kazachstanu.