Miasta dopiero wchodzą w ekonomiczne skutki pandemii – powiedział w Radiu eM wiceprezydent Rudy Śląskiej, Krzysztof Mejer. Zauważył, że Ruda Śląska miała w maju wpływy z PIT mniejsze o 40%.
Jak wyjaśnił wiceprezydent Rudy Śl., oznacza to 8 mln zł w budżecie mniej, do tego należy doliczyć także mniejszą w wyniku ulgi o 1,2 mln zł kwotę pozyskaną przez miasto z tytułu czynszów wynajmu lokali. Zdaniem gościa „Rozmowy poranka” takie miasta, jak Ruda Śl. odczuwają skutki pandemii jeszcze mocniej niż duże i bogatsze miasta. Podkreślił, że rudzki samorząd musiał sięgnąć po rezerwę kryzysową, czego nigdy nie robi.
Z umiarkowanym optymizmem samorządowiec odniósł się do zapisów w rządowej tarczy antykryzysowej 4.0, która przewiduje m.in. że do wskaźnika zadłużenia nie będą zaliczane kredyty zaciągnięte w tym roku na uzupełnienie ubytków budżetu, a nie tylko na przeciwdziałanie epidemii koronawirusa. Krzysztof Mejer zauważył, że z jednej strony to dobry kierunek, ale każdą pożyczkę trzeba w końcu spłacić.
Wiceprezydent Rudy Śl. powiedział, że miasto na likwidowanie skutków pandemii wydało już około 1 mln zł. Podkreślił, że samorząd szuka oszczędności gdzie się da. M.in. od miesiąca ograniczono o 1/3 oświetlenie w mieście, co było skomplikowaną operacją polegającą na odłączeniu sterowników w wybranych punktach świetlnych.
Cała "Rozmowa poranka":
...a przede wszystkim lokalna, sprawy, które cieszą, martwią, niepokoją, bulwersują, decyzje, które zmienią nasze miasta, region a może nasze życie.
Zapraszamy do tych rozmów gości, którzy mają coś do powiedzenia: eksperci wyjaśniają, politycy się tłumaczą…
Trzymamy rękę na pulsie.