Jeżeli krwawą walkę o koronę znacie państwo tylko z "Makbeta" albo "Gry o tron", to czas poznać ją – dzisiejszą patronkę.
Jeżeli krwawą walkę o koronę znacie państwo tylko z "Makbeta" albo "Gry o tron", to czas poznać ją – dzisiejszą patronkę. Postać na wskroś historyczną, która na własnej skórze doświadczyła tego wszystkiego, co William Szekspir czy twórcy serialu próbowali tak barwnie opisać. Już samo jej imię – Klotylda – jest tutaj znaczące. Składa się bowiem z ze złożenia dwóch germańskich słów: "sławna" oraz "walka". I jak przystało na waleczną kobietę, przyszła na świat około roku 470 w samym sercu zmagań o władzę, czyli na dworze króla Burgundów. Dwa lata po jej narodzinach świat Cesarstwa Zachodnio-Rzymskiego legł w gruzach za sprawą germańskiego wodza Odoakra. Imperium błyskawicznie zostało podzielone przez barbarzyńców i nastał czas walk o schedę po Rzymie. Tym krwawszych, że germańska tradycja nakazywała władcom zdobycie nowych ziem siłą, a nie dyplomacją. Dlatego, gdy nasza patronka miała ledwie 6 lat, straciła ojca, którego zamordował jego rodzony brat. Po tym mordzie, jej matka została wrzucona do studni, a dzieci – dwie córki - zostały wygnane z dworu. Jedna z nich znalazła schronienie w klasztorze, druga natomiast, czyli właśnie św. Klotylda, trafiła do innego wuja w odległej Genewie. Z dzieciństwa zapamiętała dobrze dwie rzeczy – że jej mama wychowała ją w wierze katolickiej, choć dwór sprzyjał arianom oraz, że jest córką króla. Gdy więc w wieku 18 lat wyszła za mąż za króla Franków, Chlodwiga, poganina jasno postawiła warunki – jej dzieci zostaną ochrzczone i będą katolikami. I trzeba przyznać, że jej małżonek do tej zasady się dostosował, i to aż pięciokrotnie, gdy na świat przychodzili kolejno: Ingomer, Chlotar, Childebert, Chlodomer i Klotylda. Z pomocą biskupa Reims, św. Remigiusza, Klotyldzie udało się sprawić, że nawrócił się także sam król Chlodwig wraz ze swoim dworem. Gdy przyjął chrzest na Boże Narodzenie 496 roku, rozpoczęła się niezwykła historia kraju, zwanego jeszcze wtedy Galią, który jednakże wkrótce przekształcił się w monarchię francuska, „najstarszą córę Kościoła”. Klotylda wraz z mężem ufundowała w ówczesnym Mons Lucotetius - dzisiejszym Paryżu, do którego Chlodwig przeniósł stolicę swego państwa - kościół św. Apostołów Piotra i Pawła, później nazwany opactwem św. Genowefy. Po śmierci króla Chlodwiga, piętnaście lat później, sytuacja w jego królestwie mocno się jednak skomplikowała. Raz, że doszło do wojny z Burgundią, którą władał kuzyn Klotyldy, ten sam, którego ojciec wiele lat temu zabił jej rodziców. Ta wojna, choć zwycięska, pochłonęła życie dwóch jej synów. Potem trzeba było ruszyć na ariańskiego króla Wizygotów Amalryka, który znęcał się nad swoją żoną, a jedyną córką Klotyldy, która choć uwolniona od męża-tyrana, zmarła w drodze do domu z powodu odniesionych ran. No i na koniec dwaj ostatni synowie dzisiejszej patronki skoczyli sobie do gardeł, rozpętując wojnę domową cudem tylko powstrzymaną przez matkę. Po tym wszystkim św. Klotylda, sławna z walki o to, co właściwe i dobre, usunęła się do Tours, gdzie zmarła. Kiedy miało to miejsce? Oczywiście 3 czerwca 545 roku i została pochowana w Paryżu, u boku swego męża, we wspomnianym już tutaj kościele św. Piotra. Jest patronka Francji oraz orędowniczką przed brutalnymi mężami.