Kamień, papier, nożyce. Kto z nas, choć raz w życiu, nie rozwiązał jakiegoś istotnego dylematu odwołując się do tej starej losowej zabawy.
Kamień, papier, nożyce. Kto z nas, choć raz w życiu, nie rozwiązał jakiegoś istotnego dylematu odwołując się do tej starej losowej zabawy. A jeśli nie do niej, to do rzutu monetą. Ważne tylko, by w tym całym przedsięwzięciu były jasno określone kierunki naszego możliwego działania, a mechanizm wskazujący na jeden z nich pozostał niezależny od naszej woli, tak jak niezależne jest od nas to czy wypadnie orzeł, czy reszka. Jeżeli tak szeroko ujmiemy cały ten problem, to okaże się, że nader często w różnych życiowych wyborach opieramy się na ślepym trafie. Pozornie także dzisiejszy patron zawdzięcza swoje wspomnienie ślepemu trafowi. Tyle, że rzut monetą zastąpiono w jego przypadku, znanemu ze Starego Testamentu, losowaniu jednego z dwóch kamieni w odmiennych kolorach. Jak czytamy bowiem w Dziejach Apostolskich, św. Piotr był przekonany, że grono Apostołów po zdradzie Judasza trzeba uzupełnić. Dlaczego? Bo tak jak Stary Testament opierał się na 12 synach Jakuba patriarchy, tak i Nowy Testament miał się przecież opierać na 12 Apostołach. "Trzeba więc, aby jeden z tych, którzy towarzyszyli nam przez cały czas, kiedy Pan Jezus przebywał z nami począwszy od chrztu Janowego aż do dnia, w którym został wzięty od nas do nieba - powiedział Piotr – otóż trzeba aby ten człowiek stał się razem z nami świadkiem zmartwychwstania". I tak spośród 72 uczniów wskazano po naradzie dwóch kandydatów: Józefa, zwanego Barsabą, z przydomkiem Justus, i Macieja. Jak wiemy wybór padł na dzisiejszego patrona, św. Macieja Apostoła. Ale właściwie czyj to był wybór? Czy istotnie zadecydował ślepy los albo - jak byśmy dzisiaj powiedzieli - statystyka? Otóż nawet jeśli stworzono tutaj pozory przypadkowości, to jednak przed samym losowaniem św. Piotr powiedział: "Ty, Panie, znasz serca wszystkich, wskaż z tych dwóch jednego, którego wybrałeś". Czyli jednak w sprawie św. Macieja Apostoła ostatecznie zdecydował Bóg. Co prawda, można się zastanawiać, czy nie zrobił tego nieco przymuszony przez ludzi, bo ostatecznie na tym jednym losowaniu kończy się obecność w Piśmie Świętym św. Macieja, gdy tymczasem inny powołany przez Boga człowiek, św. Paweł, doczekał się tytułu Apostoła Narodów, a jego życie zostało opisane w Dziejach Apostolskich. Pozostawmy jednak te rozważania na boku. Wspominany bowiem dzisiaj św. Maciej Apostoł, zanim został wylosowany był przecież uczniem Pana Jezusa. Czyli pozwolił, by w jego życiu tym, kto będzie punktem odniesienia wszystkich jego decyzji, był Pan Bóg w Osobie Syna. Czy wiecie państwo, co znaczy imię Maciej? Po hebrajsku to Mattatyah czyli „dar od Boga”, „dar Jahwe”. Dar dla nas wszystkich, którzy tak jak Apostołowie przeżywamy rozterki nie wiedząc co zrobić.