Już po raz 29. w historii Kościoła bielsko-żywieckiego do grona prezbiterów tej diecezji włączona została grupa młodych kandydatów. W tym roku do obrzędu święceń kapłańskich przystąpiło dziesięciu diakonów. W związku z epidemią święcenia odbywały się nie w katedrze, ale obszernej świątyni św. Maksymiliana. W prezbiterium umieszczony został wizerunek św. Jana Sarkandra, wspominanego w Kościele właśnie 30 maja współpatrona diecezji bielsko-żywieckiej i męczennika, który cztery wieki temu zginął zamordowany za wiarę, dochowując tajemnicy spowiedzi.
Z powodu obowiązujących wciąż ograniczeń liczby uczestników liturgii sprawowanych w świątyniach w święceniach mogła uczestniczyć tylko najbliższa rodzina neoprezbiterów.
Ograniczona została też liczba kapłanów diecezji, których tym razem reprezentowali proboszczowie parafii pochodzenia oraz parafii, w których odbywali praktyki duszpasterskie.
Wraz ze sprawującym opiekę nad klerykami naszej diecezji wicerektorem seminarium ks. dr. Sławomirem Kołatą obecni byli też ojcowie duchowni tego rocznika seminarzystów: ks. dr Bogusław Kastelik i ks. dr Jerzy Pytraczyk.
Diakoni przyrzekli posłuszeństwo swojemu biskupowi.- Wzywamy dziś wstawiennictwa św. Jana Sarkandra, patrona dzisiejszego dnia, a także ks. Zygmunta Gorazdowskiego, patrona tego rocznika - przypominał na początku uroczystości bp Roman Pindel.
Jak dodał w homilii, św. Sarkander, kapłan i męczennik pochodzący ze Skoczowa, złączył swoje cierpienia z męką i śmiercią Jezusa Chrystusa w Ołomuńcu, dokładnie 400 lat temu. Dlatego też liturgia słowa wskazuje na ścisły związek życia chrześcijanina z cierpieniem Chrystusa.
- Dlatego weźcie sobie do serca słowa Jezusa z dzisiejszej Ewangelii, z których uderza pewność tego, że uczniowie, apostołowie i wszyscy głoszący zbawienie oraz sprawujący sakramenty będą prześladowani przez świat. Ten świat nie zamierza korzystać z sakramentów dających zbawienie, zamyka uszy na wezwanie do osobistego nawrócenia, na słowa nadziei i zbawienia, na słowa o Bożym miłosierdziu. Tym bardziej odrzuca wezwanie do przebaczenia winowajcom. Jezus mówi: "Ponieważ nie jesteście ze świata, bo Ja was wybrałem, dlatego świat was nienawidzi" - tłumaczył bp Pindel, podkreślając, że prześladowania czy gorsze traktowanie tych, którzy żyją według Ewangelii, trwa do dzisiaj i dotyczy obecnie ok. 100 milionów chrześcijan na całym świecie, a liczba ofiar sięga 100 tysięcy osób rocznie. Trzech na czterech prześladowanych to chrześcijanie.
Jak wskazywał bp Pindel, jednym z pierwszych głosicieli Ewangelii, którzy doświadczyli prześladowań, jest św. Paweł. - Apostoł pisze: "Jesteśmy wydawani na śmierć z powodu Jezusa, aby życie Jezusa objawiało się w naszym śmiertelnym ciele". Apostoł nie tyle podlega różnego rodzaju cierpieniom, które wymienia, co przyjmuje je i przemienia w świadomie składaną codziennie ofiarę. W takim duchu pisze o niezwykle owocnym złączeniu w ten sposób z Jezusem cierpiącym i umierającym. (...) Pisze o swoim udręczonym ciele, naznaczonym chorobami i wiekiem, że jest ono podobne do naczynia glinianego, które łatwo rozbić i uszkodzić. Dlatego też całą nadzieję pokłada w Bogu, który nawet to nadwyrężone i kruche naczynie napełnia swoją łaską. To sprawia, że posługiwanie apostoła Pawła okazuje się niezwykle owocne - podkreślał kaznodzieja.
Bp Roman Pindel przekazał każdemu nowemu kapłanowi kielich mszalny i patenę - znaki sakramentu Eucharystii, którą będą odtąd sprawować.Biskup Pindel zaznaczył też, że diakoni przed udzieleniem święceń odpowiadają na pytanie: "Czy chcesz coraz ściślej jednoczyć się z Chrystusem - Najwyższym Kapłanem, który z samego siebie złożył za nas Ojcu nieskalaną Ofiarę, i razem z Nim poświęcać się Bogu za zbawienie ludzi?", a udzielana odpowiedź brzmi: "Chcę, z Bożą pomocą".
- Tym samym zapewniacie Kościół, w tym także tych wszystkich, do których zostajecie posłani, że będziecie pogłębiali wasze zjednoczenie z Chrystusem - Kapłanem, ale i Ofiarą, aby codziennie razem z Nim poświęcać się Bogu za zbawienie ludzi - mówił biskup ordynariusz, dodając, że wiele takich okazji poświęcania się Bogu daje codzienna posługa, w czasie spowiedzi, kiedy kapłan może część pokuty grzesznika wziąć na siebie lub ukazać mu wielkość miłosierdzia Ojca - jak mówił bp Pindel, życząc, by wsparciem był dla nich także przykład ks. Zygmunta Gorazdowskiego, charyzmatycznego opiekuna ubogich i założyciela zgromadzenia sióstr serafitek.
Znak pokoju nowym kapłanom przekazał bp Roman Pindel, a następnie wszyscy obecni w świątyni księża.Po homilii diakoni złożyli przyrzeczenia czci i posłuszeństwa biskupowi, a następnie leżąc krzyżem w czasie błagalnej Litanii do Wszystkich Świętych, wraz z całym zgromadzeniem prosili Boga o błogosławieństwo oraz moc łaski kapłaństwa. Tego daru - przez nałożenie rąk oraz modlitwę - udzielił im bp Pindel, a gest nałożenia rąk powtórzyli za nim pozostali obecni kapłani.
Nowi prezbiterzy otrzymali następnie z rąk swoich proboszczów ornaty, a stuły założyli na sposób kapłański. Już w ornatach kolejno klękali przed biskupem Pindlem, który namaścił ich dłonie świętym krzyżmem, a następnie przekazał kielich mszalny z winem i wodą oraz patenę z chlebem - przeznaczonym do Mszy św. Po znaku pokoju wszyscy nowi kapłani stanęli wokół ołtarza, koncelebrując z bp. Pindlem pierwszą Eucharystię.
Neoprezbiterzy z bp. Romanem Pindlem i przełożonymi seminaryjnymi tuż po zakończeniu uroczystości święceń.Wdzięczni za dar sakramentu święceń kapłańskich neoprezbiterzy podziękowali bp. Pindlowi, przełożonym seminarium, a także innym kapłanom oraz swoim rodzicom.
- Sprawowana przez nas po raz pierwszy w życiu Msza św. była najdoskonalszą formą dziękczynienia Panu Bogu za dar powołania i wybrania nas do służby w Jego Kościele - mówił w imieniu neoprezbiterów ks. Kamil Piwowarczyk.