Uczestnicy 365. ŁPP na Jasną Górę zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy Policji Miejskiej w Skierniewicach. Zatrzymanie odbyło się na podstawie złamania zakazu zgromadzeń powyżej 50 osób. Jednak pielgrzymi nie poddają się.
W tej chwili pątnicy są legitymowani przez funkcjonariuszy policji na szlaku. Część z nich została spisana na parkingu między Słupią a Lipcami Reymontowskimi. Inni wyruszyli w drogę do Jeżowa – miejsca noclegu. Część wróciła do Łowicza, inni udali się do kościoła w Słupi. Obecnie nie podjęto żadnej decyzji o rozwiązaniu pielgrzymki, choć sytuacja może ulec zmianie.
Sytuację skomentował ks. Wiesław Frelek, przewodnik pielgrzymki:
Ks. Wiesław Frelek.Funkcjonariusze obecni na miejscu odmówili komentarza, jednak z relacji pielgrzymów wynika, że złożono doniesienie na grupę pielgrzymów. – Policja kręciła się już w okolicach Pszczonowa. Zatrzymali nas między Słupią a Lipcami Reymontowskimi. Przyjechało 5 radiowozów, chyba dwa samochody nieoznakowane, zrobił się ogromny chaos. Nie wiedzieliśmy, co robić. Jedni uciekali przez pola, inni w las, jeszcze inni ruszyli w dalszą drogę już na nocleg. Część zadzwoniła po rodziny, by odwieźli ich do domu. Wszystkich spisują. Co będzie dalej, nie wiemy – komentują pątnicy.
Również w Jeżowie, w miejscu noclegu na pątników czekała policja. Funkcjonariusze także tu spisywali pątników.