Na cmentarzu w Górkach Wielkich spoczął były proboszcz tutejszej parafii Wszystkich Świętych - śp. ks. kan. Jan Drzyzga. Uroczystości ostatniego pożegnania najpierw odbywały się w rodzinnej wspólnocie śp. ks. kan. Drzyzgi - w parafii Bożego Miłosierdzia w Pszczynie, a następnie w parafii w Górkach Wielkich, gdzie zmarły kapłan pracował przez 17 lat, aż do przejścia na emeryturę.
Eucharystii pogrzebowej przewodniczył bp Piotr Greger. Przy ołtarzu stanęli również następcy ks. Drzyzgi w Górkach: ks. kan. Krzysztof Pacyga i obecny proboszcz ks. Roman Berke, a także następca w parafii św. Jerzego w Puńcowie - ks. Dariusz Kowala oraz dziekan skoczowski ks. kan. Ignacy Czader.
- Dziękujemy dziś za życie i za posługę ks. Jana Drzyzgi. Najpierw dziękujemy za dar jego ziemskiego życia. Przeżył niespełna 82 lata, będąc owocem miłości małżeńskiej rodziców Józefa i Anny, wzrastając i wychowując się w bardzo licznej rodzinie. Dziękujemy Bogu za to, że go powołał do wspólnoty Chrystusowego Kościoła, pozwolił mu kroczyć drogami wiary, zmierzając przez tę ziemię do wiecznej ojczyzny. A my, jako kapłani, dziękujemy też za jego szczególne powołanie: do posługi kapłańskiej. Przeżył jako kapłan 58 lat, najpierw służąc przez 30 lat jako kapłan diecezji katowickiej, a od 1992 r., będąc już tu, w Górkach Wielkich, jako kapłan diecezji bielsko-żywieckiej - mówił bp Piotr Greger na wstępie pogrzebowej Eucharystii.
Homilię wygłosił przyjaciel zmarłego kapłana i rodak z Pszczyny, ks. kan. Józef Przybyła. - Każdym dniem naszego życia piszemy swój testament. Ważne, abyśmy każdy dzień przeżywali w miłości Boga i bliźniego. Śp. ks. Jan pisał swój testament przez niespełna 82 lata - mówił kaznodzieja, przypominając, że przyszły kapłan przyszedł na świat w rodzinie, w której wychowało się jedenaścioro dziec. - Miał szczęście urodzić się w takiej, na wskroś chrześcijańskiej rodzinie, w której splatały się z sobą modlitwa i czyn, w której wiara stawała się bogactwem najwyższej wagi, a chrześcijańscy rodzice swoim dzieciom ten skarb wiary przekazywali - dodawał ks. Przybyła, zaznaczając, że wpływ na życie przyszłego kapłana miała także postawa jego wuja, o. Serafina Kloca, prowincjała Zakonu Bonifratrów.
Śp. ks. kan. Jan Drzyzga (1938-2020)Charakteryzując gorliwą posługę duszpasterską ks. Drzyzgi ks. Przybyła przypominał, że pełnił ją jako kapłan diecezji katowickiej również na Śląsku Cieszyńskim - jako proboszcz w parafii św. Jerzego w Puńcowie, opiekując się też kaplicą filialną w Dzięgielowie, a od 1991 r. - w Górkach Wielkich. W 2008 r. przeszedł na emeryturę po przeżytym udarze. Pierwsze lata przeżywał w rodzinnym domu, pod opieką siostry Danuty i brata Stefana. Przez ostatnie dwa lata życia opiekę nad ks. Drzyzgą przejęły siostry elżbietanki z Cieszyna.
- Umiłowaną modlitwą śp. ks. Jana była Koronka do Miłosierdzia Bożego i Różaniec. Jak wspominała jego siostra Danuta, bardzo często wieczorami szedł na cmentarz, aby Miłosierdziu Bożemu polecać swoich parafian - mówił ks. Przybyła, podkreślając, że całym swym życiem i gorliwą modlitwą ks. Jan Drzyzga realizował przyjęte jako kapłańskie motto słowa: "Panie, naucz mnie czynić wolę Twoją".
Żegnając wieloletniego proboszcza przedstawiciel góreckich parafian dziękował mu za świadectwo wiary i liczne przykłady starań o dobro parafii. Wśród tych działań, które podejmował, były prace na rzecz świątyni, które podejmował wraz z parafianami. Była wśród nich m.in. dobudowa nowej kaplicy, wymiana dachu na kościele, odnowa elewacji zewnętrznej, drenaż i osuszenie fundamentów świątyni, nowe witraże, nowe kaplice: MB Fatimskiej i Przyjaciela Dzieci.
- To tylko cząstka dokonań w tej 58-letniej posłudze kapłańskiej. Dziękujemy za słowo Boże, głoszone również w innych parafiach. Odszedł cicho, bez słów pożegnania, ale zapewne szczęśliwy, że idzie do domu Ojca, który czeka na niego w niebie - mówił delegat parafian. - Nasza tu obecność, mimo panującej epidemii, najlepiej świadczy o tym, że pamięć o ks. kanoniku Janie, proboszczu parafii Wszystkich Świętych w Górkach Wielkich, pozostała głęboko w sercach. Bóg zapłać, kanoniku Janie! Wyrażamy ogromną wdzięczność troskę, jaką otaczałeś wiernych, za przybliżanie nam ewangelicznych ideałów oraz świadectwo wiary, jakie nam okazywałeś...
- W imieniu wspólnoty parafii ewangelicko-augsburskiej pragnę przekazać szczere i głębokie wyrazy współczucia w związku ze śmiercią i odejściem śp. ks. Jana Drzyzgi. Żegnacie dzisiaj wieloletniego duszpasterza waszej parafii, a wasze serca przenika smutek. Wasz smutek jest naszym smutkiem, a wasz płacz - naszym płaczem. W tym pożegnaniu łączymy się dzisiaj z wami i prosimy o Boży pokój i Boże błogosławieństwo dla waszych serc dotkniętych żałobą i bólem rozstania. (...) Niechaj wielkanocna nadzieja, mówiąca o życiu, które pokonało śmierć, będzie źródłem pokoju i ukojenia dla waszych serc dotkniętych żałobą. Jezus jest zwycięzcą śmierci. W Nim pokładajcie swoją ufność - mówił ks. Roman Kluz, proboszcz góreckiej parafii ewangelickiej.
Słowa pożegnania i podziękowań w imieniu rodziny skierował także do zgromadzonych ks. kan. Kazimierz Osiński. Przypomniał, że słowa kapłańskiego motta śp. ks. Drzyzgi, zaczerpnięte z Psalmu 143: "Panie, naucz mnie czynić wolę Twoją", świadczyły o jego bezgranicznym zawierzeniu Bogu, które potwierdzał codziennie na nowo.
- Pamiętamy słowa św. Jana Pawła II, który powiedział w czasie swej pierwszej pielgrzymki do ojczyzny: "Człowieka trzeba mierzyć miarą serca" - a serce śp. ks. Jana było wielkie i kochające, a także doświadczone w cierpieniu. Swoim kapłańskim sercem w szczególny sposób ukochał parafię Wszystkich Świętych w Górkach Wielkich, w której służył 17 lat i spełnia się teraz jego życzenie, by tu także spoczęło jego ciało. Dziękujemy księdzu proboszczowi Romanowi Berke, że się na to zgodził i wierzymy, że nie zabraknie tutaj ludzi, którzy stojąc nad jego grobem będą swoją wdzięczną pamięcią otaczali zmarłego kapłana, prosząc o jego zbawienie wieczne - mówił ks. kan. Osiński.
Dziękując wszystkim za udział w uroczystości ostatniego pożegnania śp. ks. kan. Drzyzgi ks. Roman Berke podkreślał, że nie wszyscy mogli zgromadzić się w świątyni z powodu ograniczeń związanych z epidemią, ale kilkaset osób uczestniczyło w niej za pośrednictwem transmisji internetowej, a parafialne grupy i wspólnoty modlitewne i rodziny zamówiły Msze św. za duszę ks. Drzyzgi. - Dziękuję za wszystkie modlitwy zanoszone w intencji ks. Jana. Będziemy się wszyscy podczas tych Mszy modlić za niego - zapewniał ks. Berke. Jak wspominał, nie spotkał się z ks. Drzyzgą w czasach jego pracy duszpasterskiej, ale poznał go już na emeryturze. - Spotkaliśmy się w Pszczynie i również wtedy mówił, że pragnie być pochowany na cmentarzu w Górkach Wielkich, bo tak bardzo związał się z tą parafią - mówił ks. Berke.