Dzisiejszy patron zapisał się nie tylko na kartach historii Kościoła, ale także na stronicach arcydzieła literatury włoskiej - „Boskiej komedii” pióra mistrza Dantego.
Dzisiejszy patron zapisał się nie tylko na kartach historii Kościoła, ale także na stronicach arcydzieła literatury włoskiej - „Boskiej komedii” pióra mistrza Dantego. To tam, w VI pieśni z Raju, możemy przeczytać następujące słowa, jakie bizantyjski cesarz Justynian I "Wielki" kieruje do odbywającego wędrówkę po zaświatach poety:"Wierzyłem w jedną Chrystusa naturę; / Lecz wielki pasterz Agapet z urzędu / Zgromił błąd taki, wycofał mnie z błędu.” Skąd takie słowa u największego władcy z początków VI wieku? To skutek podróży, jaką dzisiejszy patron, św. Agapet I papież, odbył do Konstantynopola. Była to jego ostatnia ziemska pielgrzymka, którą podjął niejako pod przymusem. Oto bowiem cesarz Justynian był w zbrojnym konflikcie z ostrogockim królem Teodahadem, który rządził wtedy Italią. Gdy więc flota bizantyjska zajęła Sycylię, germański władca zmusił papieża, by ten udał się na dwór cesarski do Bizancjum i zatrzymał inwazję, bo inaczej zostaną zamordowani wszyscy senatorowie Rzymu wraz z ich rodzinami. Podróż była długa, św. Agapeta I przyjęto z honorami, ale w międzyczasie kampania wojenna zaszła już za daleko, by jakiekolwiek mediacje podjęte przez papieża miały sens. Zresztą przecież nie z uwagi na swój kunszt negocjatora trafił do „Boskiej komedii”. Tym, co istotnie cechowało dzisiejszego patrona, była niezgoda na błędy w nauczaniu Kościoła. Tak więc po pierwsze, jeszcze w Rzymie, tuż po swoim wyborze na Stolicę Piotrową, ostatecznie zerwał z praktyką nominowania kolejnego papieża przez jego poprzednika i wprowadził zasadę obieralności papieża, dającą większe pole do działania Duchowi Św. Po drugie, swój rodzinny dom na Monte Caelio zamienił w bibliotekę, na podobieństwo Biblioteki Aleksandryjskiej, która miała stać się częścią wielkiego ośrodka studiów religijnych, czyli chrześcijańskiego uniwersytetu, z którego będzie promieniować Prawda. I w końcu po trzecie i najważniejsze: papież Agapet I był zdecydowanym przeciwnikiem arianizmu i monofizytyzmu, a także tego, by świeccy mogli nauczać w Kościele. Dlaczego jednak w ogóle połączył słuszne odrzucenie herezji z umniejszeniem roli laikatu? Z przymrużeniem oka można by powiedzieć tak: bo to nie były czasy Soboru Watykańskiego II. Ale całkiem na poważnie chodziło o to, że w tamtym czasie wszelkim odstępstwom od wiary łatwo dawali posłuch świeccy władcy. Czynili to albo z niewiedzy teologicznej, albo dla doraźnego zysku w walce politycznej. Tak czy inaczej, herezje miały wśród świeckich członków Kościoła sporą popularność, której kres chciał położyć właśnie św. Agapet I. I temu miało służyć zarówno zakazanie świeckim publicznego nauczania w sprawach wiary, jak i odsunięcie od sprawowania czynności kapłańskich wszystkich duchownych, którzy odeszli od nauczania Kościoła – w tym przypadku arian i monofizytów. Tak było na przykład z monofizyckim patriarchą Konstantynopola, Antymosem, któremu wyraźnie sprzyjał wspomniany już tutaj cesarz Justynian I Wielki, a którego usunął z urzędu właśnie nasz dzisiejszy patron, gdy z konieczności złożył wizytę nad Bosforem. Cesarz powrócił więc tym samym do ortodoksji, a św. Agapet I mógł w spokoju odejść z tego świata po nagrodę w niebie. Kiedy to było? 22 kwietnia roku 536.