Sprzątają, dezynfekują, obierają ziemniaki - 12 młodych salezjanów pomaga w jednym z krakowskich domów pomocy społecznej.
Klerycy rozpoczęli wolontariat na prośbę krakowskiego magistratu. - Przed Wielkanocą przyszedł list z Urzędu Miasta z prośbą o wsparcie domów pomocy społecznej. W tych miejscach brakuje personelu. Część pracowników musiała zostać w domu z dziećmi, inni mieszkają daleko i mają problem z dojazdem - wyjaśnia kl. Maciej Sokalski SDB, który zaangażował się w wolontariat.
- Pracownicy domu dbają o podopiecznych. Jest świetna atmosfera, bo wszyscy, mimo zmęczenia, są bardzo zaangażowani. Mieszkańcy domu mają opiekę na najwyższym poziomie. Nasza pomoc jest niczym w porównaniu do tego, jak poświęcają się pracownicy - opowiada.
Kleryk Maciej zapewnia, że od początku pandemii salezjanie byli w gotowości, by się zaangażować w pomoc potrzebującym. - Zainspirowała nas historia ks. Bosko, który razem ze swoimi wychowankami posługiwał w Turynie podczas epidemii cholery w XIX wieku. Wiedzieliśmy, że przyjdzie czas, żeby pójść jego śladami - dodaje.
Zanim wyruszyli na wolontariat, odbyło się nabożeństwo, podczas którego zostali pobłogosławieni za przyczyną Maryi Wspomożycielki Wiernych. To błogosławieństwo jest ściśle związane z salezjańską duchowością.
Młodzi naśladowcy ks. Jana Bosko wykonują w domu podstawowe prace. - Pomagamy w kuchni, obieramy ziemniaki, dezynfekujemy jadalnię, poręcze, windy, schody, korytarze. Przynosimy potrzebne rzeczy z magazynu, sprzątamy, porządkujemy - wylicza kleryk. Pracę łączą z wykładami, które odbywają się online. - Sytuacja związana z pandemią zmusiła wielu z nas do zmiany stylu pracy i szukania nowych dróg dotarcia z Ewangelią - tłumaczy.
Salezjanin podkreśla, że w domu, do którego zostali posłani, nikt nie zachorował na COVID-19, a klerycy nie mają kontaktu z mieszkańcami.