- Wyobraź sobie, że żyjesz w czasach, gdy są niewolnicy i panowie. Panowie są dobrzy i niedobrzy. Ty jesteś niewolnikiem i masz bardzo złego pana - zaczął dziś w bielskiej katedrze swoją homilię bp Roman Pindel. Co było dalej?
Być może to była ostatnia niedziela - niedziela wyjątkowa - bo to święto Bożego Miłosierdzia - kiedy to w niemal pustej katedrze św. Mikołaja w Bielsku-Białej biskup Roman Pindel przewodniczył Mszy św., którą koncelebrowali ks. proboszcz Antoni Młoczek i ks. Piotr Góra, sekretarz biskupa. Od jutra obowiązują nowe zasady życia duszpasterskiego w naszej diecezji (przeczytacie o nich TUTAJ). W katedrze św. Mikołaja będzie mogło gromadzić się 50 uczestników liturgii (nie licząc księży).
W homilii biskup Pindel zaprosił dziś każdego ze słuchaczy słowa Bożego do przeniesienia się w rzeczywistość niewolników i panów:
- Wyobraź sobie, że żyjesz w czasach, gdy są niewolnicy i panowie. Panowie są dobrzy i niedobrzy. Ty jesteś niewolnikiem i masz bardzo złego pana. Jest ci bardzo ciężko i wiesz, że nie potrafisz zmienić swojego położenia, nawet tak, aby zostać niewolnikiem jakiegoś lepszego pana. Dobrze wiesz, że mogłoby być lepiej, bo znasz niewolników pana, który ma dom niedaleko od ciebie. Pewnego dnia spotykasz na ulicy tego dobrego pana. Musisz być wyjątkowo przygnębiony, bo nawet go nie zauważasz. On cię zobaczył, zainteresował się twoją sytuacją. Pyta, dlaczego jesteś smutny i co mógłby dla ciebie zrobić? Myślisz sobie: co można zrobić dla niewolnika, a do tego takiego, który ma chyba najgorszego pana: okrutnego, złośliwego, mściwego, nieobliczalnego? Ten pan naprawdę chce ci teraz pomóc i pyta, czy może porozmawiać z twoim panem, by cię lepiej traktował? Ale ty dobrze wiesz, że to nic nie da. Tylko skończy się to dla ciebie tym, że zostaniesz ukarany, że może będzie się mścił na tobie, że będzie jeszcze gorzej.
Kontynuując, biskup mówił, jak to niewolnik i napotkany pan idą do domu pana okrutnego. Niewolnik zyskał zapewnienie, że nie musi się bać, że nie będzie musiał rozmawiać ze swoim złym panem. Kiedy są u celu, przygląda się dyskusji obu panów i finansowemu targowaniu o - jak podejrzewa - jego los.
- Widzisz, że twój niedobry pan zwietrzył interes życia - opowiadał dalej bp Pindel. - Zaciera ręce i uśmiecha się w taki sposób, że ty wiesz: to nie wróży nic dobrego. Widzisz, że żąda za ciebie niebotyczne pieniądze. Ich góra rośnie na stole, na który ten pan z sąsiedztwa stawia wciąż nowe sumy. O ile się orientujesz, za te pieniądze, które leżą na stole, można byłoby kupić nie jednego niewolnika jak ty, ale może kilkudziesięciu, i to bardzo wykształconych. Wreszcie targ został dobity. Domyślasz się, że zostałeś sprzedany przez twojego złego pana. Zgarnia bowiem pieniądze w swoją stronę i patrzy z pogardą na twojego nowego pana. Twój nowy pan podchodzi do ciebie i mówi: skończyło się. Odkupiłem cię od twojego pana. Jesteś moim. Pójdziemy do mojego domu, gdzie czeka cię lepsze życie.
W domu nowego pana, który wykupił człowieka za naprawdę ogromne pieniądze, ten słyszy nowe propozycje: pan postanawia dać mu wolność i zapewnić wsparcie na nowy start. Może też zamieszkać domu pana jako wyzwoleniec i otrzymywać pieniądze za pracę.
Bp Roman Pindel oraz ks. Antoni Młoczek i ks. Piotr Góra przy ołtarzu w bielskiej katedrze św. Mikołaja.- Zastanawiasz się nad tym. Masz swoje lata. Czy uda ci się zacząć życie samodzielne jako wolny człowiek? Czy będziesz umiał żyć jak wolny, skoro tyle lat byłeś niewolnikiem, a właściwie urodziłeś się niewolnikiem i nie wiesz, jak się żyje jak wolny człowiek? Czy będziesz umiał się obronić, gdy ktoś będzie cię chciał podstępnie uzależnić od siebie, czy w ogóle zniewolić? Czy może lepiej będzie żyć w domu z panem i innymi wyzwoleńcami jak ty, ale także z niewolnikami tego pana? - kontynuował biskup.
Nowy pan podaje człowiekowi jeszcze jedną propozycję: nie jest niewolnikiem, ale też nie musi być wyzwoleńcem: - Jeżeli tyle pieniędzy zapłaciłem za ciebie, to jesteś bardzo drogi w moich oczach. Jesteś nawet bardziej drogi niż ta suma, którą wydałem, aby cię odkupić. Jesteś tak mi drogi, że chcę, abyś został moim synem i spadkobiercą wszystkiego co posiadam. Ale to ty teraz musisz powiedzieć: czy chcesz wejść do mojej rodziny i traktować mnie jak ojca? Bo ja na zawsze chcę być twoim ojcem i chcę byś był moim dzieckiem - mówił bp Pindel, dodając, że taka lub podobna historia zdarzała się nieraz w starożytności.
- Nam przydarzyło się coś o wiele bardziej wspaniałego, nieprawdopodobnego! - zaznaczył. - Nam, którzy jesteśmy niewolnikami grzechu, bojący się śmierci, przerażeni wpływami złego ducha, bezsilni nieraz wobec naszych zniewoleń. Jezus mówi do każdego z nas: "Odkupiłem cię z mocy ciemności i grzechu, ale czy ty teraz chcesz stać się wolny? Czy wybierasz Mnie na swojego Pana? Czy chcesz układać swoje życie według moich słów i moich najlepszych zamiarów? Czy chcesz dziedziczyć wraz ze mną i wszystkimi świętymi wszystko, co otrzymałem od Ojca?". Wystarczy, że wypowiesz zdanie: "Panie, wierzę, że Ty umarłeś, aby mnie wybawić od wszelkiej niewoli, z grzechu, śmierci, zawiści Szatana. Wierzę, że Ty chcesz, abym uwolniony, był wolny od każdej niewoli i żył jak dziecko Boże. Jezu, ufam Tobie, zwłaszcza w dniu dzisiejszym, Niedzielę Miłosierdzia i powierzam Ci moje życie. Ty bądź moim Panem. Jezu, naprawdę, ufam tylko Tobie!".