Prasa włoska podaje, że jedna na trzy katolickie szkoły nie zostanie otwarta po epidemii koronawirusa.
Zaniepokojenie – jak pisze dziennik „Il Messaggero” – wyraziła Konferencja Episkopatu Włoch. Zamknięcie placówek z powodu pandemii postawiło w alarmujący stan instytuty, które borykają się z kłopotami finansowymi z racji zawieszenia opłat w ostatnich miesiącach. Poinformowali o tym biskupi, którzy łączyli się z Radą Stałą KEW online, podkreślając, że potrzebna będzie pomoc rządu. Mówiono także o drugiej fazie procesu „uwalniania” i negocjacjach Kościoła z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych na temat możliwości sprawowania Mszy św., pogrzebów i chrztów.
W swojej nocie włoscy biskupi napisali m.in. o równości szkół prywatnych. „Jeżeli wczoraj znajdowały się one w trudnej sytuacji pod względem stabilności ekonomicznej, dzisiaj – w sytuacji, gdy rodziny przestały płacić czesne z powodu zamknięcia placówek – jest ryzyko, że już nie zostaną z powrotem otwarte” – twierdzą.
Wyżsi przełożeni zakonów prowadzących szkoły tłumaczą, że „bez poważnej interwencji państwa 30 proc. katolickich szkół publicznych zostanie zamkniętych do września”, a niektóre zamierzają ogłosić bankructwo już w maju.
Sygnały, które docierają od zarządzających, od dyrektorów dydaktycznych i ekonomicznych, są dramatyczne. „Nie ma już pieniędzy na wypłaty dla pracowników”, „Nie ma warunków, by dotrwać do czerwca