Trwająca epidemia wyciągnęła na wierzch ogromne pokłady międzyludzkiej solidarności i wielkiego oddania. Wskazuje na to 27-letnia pielęgniarka pracująca na oddziale Covid-19 w szpitalu Jana XXIII w Bergamo. To miasto znajduje się na pierwszej linii walki z koronawirusem we Włoszech. „Każdego dnia dzieją się cuda solidarności” – mówi Radiu Watykańskiemu Marta Ribul.
Włoska pielęgniarka wyraziła wdzięczność Papieżowi Franciszkowi za jego nieustanną modlitwę za personel medyczny walczący na całym świecie z epidemią i za przypomnienie, jak wielką rolę w tej batalii odgrywają kobiety. Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że aż 70 proc. pracowników służby zdrowia i służb socjalnych zaangażowanych w walkę z koronawirusem stanowią właśnie kobiety. „To bardzo trudny czas. Wierzę jednak głęboko, że skradziona nam teraz wiosna wróci i z nową siłą i nadzieją zaczniemy życie po pandemii” – podkreśla Ribul.
„Trudne sytuacje czyhają na nas w każdej chwili i nigdy nie wiem, co dany dzień przyniesie nam w pracy. Z drugiej strony w czasie tego miesiąca trwania epidemii w zespole zrodził się tak wspaniały duch współpracy i poświęcenia, jaki dotąd spotykałam jedynie w czasie misji humanitarnych w Brazylii czy slumsach Nairobi – mówi papieskiej rozgłośni Ribul. – Przychodzą mi na myśl słowa Papieża Franciszka, że żyjemy w czasach, w których duchowość i solidarność muszą się spotkać, a nie być w opozycji do siebie. Doświadczam tego każdego dnia w szpitalu. Chciałabym bardzo, aby kiedy pandemia już minie, i będziemy liczyć po niej straty, w świecie zwyciężyła większa solidarność, wrażliwość i zrozumienie, które wyrażą się nie tylko w konkretnych gestach pomocy i wsparcia, ale i duchowym wzroście nas wszystkich.“