- Jezus prawdziwie zmartwychwstał, przeszedł ze śmierci do życia, aby nam objawić i udowodnić, że droga jest otwarta, że spokojnie możemy wędrować Jego śladami - powiedział dziś bp Piotr Greger w Żywcu.
Każdy grób człowieka z reguły budzi poczucie lęku, przypomina o przemijalności ludzkiego życia. - Jest jednak jeden jedyny grób, który nie odstrasza, ale który każdego roku (wyjątkiem jest ten obecny) ściąga do siebie tysiące pielgrzymów i napełnia ich serca radością. To jest jeden jedyny grób, który jest pusty - powiedział dziś bo Piotr Greger w żywieckiej konkatedrze Narodzenia NMP.
Biskup podkreślił, iż cud zmartwychwstania Jezusa jest fundamentem naszej wiary: - Kto chce pogłębić swoją wiarę, musi przychodzić do pustego grobu i na nowo przeżywać spotkanie ze Zmartwychwstałym. Jeśli nie wierzymy Temu, który wychodzi ze swego grobu, to komu jesteśmy w stanie uwierzyć?
Jak tłumaczył bp Greger, święta paschalne rozumiemy jako ponowne wejście Boga w historię ludzkości: - Człowiek potrafi - czego dał dowód u początku dziejów - sprzeniewierzyć się Panu Bogu, może odwrócić się od Boga i swoje istnienie sprowadzić do wielkiego, niezrozumiałego absurdu. Dlatego zbawcze wejście Boga w dzieje świata przywróciło ludzkości możliwość uzyskania utraconej przyjaźni i nadziei wiecznego z Nim przebywania. To właśnie w pewnym momencie historii, pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, człowiek stwierdza, że Jezus Chrystus zmartwychwstał!
Biskup mówił o paradoksach tego poranka: kobieta i dwaj mężczyźni szukają obecności, ale doświadczają czegoś zupełnie przeciwnego: - Ich wiara w zmartwychwstanie opiera się nie na spotkaniu z umęczonym ciałem Jezusa, ale na stwierdzeniu, że ciała w grobie nie ma, że są tylko chusty i płótna. Grób jest pusty! To wydarzenie szokuje, chociaż nie powinno być zaskoczeniem, skoro sam Pan Jezus zapowiadał, że trzeciego dnia powstanie z martwych!
Powołując się na słowa papieża seniora Benedykta XVI z książki "Jezus z Nazaretu", biskup mówił, iż sam pusty grób nie może być oczywistym dowodem zmartwychwstania. - Istnieje jednak pytanie postawione odwrotnie: czy zmartwychwstanie da się pogodzić z pozostawieniem ciała Jezusa w grobie? W ówczesnych uwarunkowaniach Jerozolimy głoszenie zmartwychwstania byłoby absolutnie niemożliwe, gdyby stwierdzono, że w grobie nadal leży ciało Zmarłego. Kluczem do uznania zmartwychwstania Chrystusa jest fakt, że - zgodnie z Pismem - Jego ciało nie ulegnie rozkładowi - wyjaśniał biskup. - Następujący naturalny proces rozkładu ciała jest dowodem zwycięstwa śmierci, która wtedy nabiera charakteru definitywnego. Dla Kościoła i świata starożytnego fakt, że ciało Jezusa nie uległo rozkładowi, był sprawą zasadniczą. Tylko wtedy można powiedzieć, że nie pozostał w stanie śmierci, ale życie w Nim rzeczywiście odniosło zwycięstwa nad śmiercią. Ciało nie doznało rozkładowi, jak pisze papież Benedykt XVI, to właściwa definicja zmartwychwstania.
Biskup zwrócił uwagę, że gdyby dzieje Jezusa skończyły się na Golgocie, nie byłoby chrześcijaństwa, dzisiejszej liturgii, spotkania - także w tych szczególnych okolicznościach: - Jezus prawdziwie zmartwychwstał, przeszedł ze śmierci do życia, aby nam objawić i udowodnić, że droga jest otwarta, że spokojnie możemy wędrować Jego śladami.
Moc naszej wiary zbudowana jest na fakcie zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. - Ono bowiem ukazuje perspektywę nowego życia, za którym tęskni ludzkie serce. Jako warunek posiadania tego życia Chrystus postawił obowiązek spożywania Jego Ciała i Krwi. Wymaganie to - które wpisuje się w temat tegorocznego wysiłku duszpasterskiego Kościoła w Polsce - wypowiedział niezwykle jasno, ale zarazem stanowczo: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Każdy, kto spożywa Ciało moje i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym" - podkreślił bp Greger i podkreślił rozróżnienie między życiem wiecznym a zmartwychwstaniem. - Bardzo często utożsamiamy życie wieczne z istnieniem po śmierci. Tymczasem życie wieczne, a takim jest życie Boże w człowieku, może istnieć już tu, na ziemi. "Kto spożywa Ciało Moje, ma życie wieczne" - czas teraźniejszy - "a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym" - tu dopiero słyszymy zdanie w czasie przyszłym - mówił biskup. - Życie eucharystyczne człowieka jest niczym innym jak stanem posiadania życia wiecznego i zasługiwaniem na zmartwychwstanie do chwały. Dziś dla wielu Komunia Święta tylko duchowa, ale mająca w sobie pragnienie - oby się ono spełniło jak najszybciej – spotkania się z Jezusem, zjednoczenia się ze Zmartwychwstałym w Komunii sakramentalnej.
Grób Jezusa, pozbawiony ciała, jest źródłem radości uczestniczenia w prawdziwym, wiecznym życiu. - Doczesność bowiem, bez tego posiadania Bożego życia w sobie, staje się formą wegetacji - dodał biskup. - To nowe życie pozwala nam śmiało i odważnie spojrzeć w twarz swoim codziennym problemom, których nam nie brakuje. Ono daje nam również wewnętrzny komfort odważnego spojrzenia w oczy czekającej nas śmierci. Posiadanie tego życia nadaje sens naszej codziennej egzystencji. Chciejmy na nowo odkryć tę wielką tajemnicę życia, bo ono decyduje o pokoju, radości i szczęściu człowieka. Jeśli ludzka przyjaźń oparta na prawdziwej miłości daje człowiekowi tyle satysfakcji i poczucia bezpieczeństwa, to cóż dopiero w obliczu przyjaźni z Chrystusem, który dla nas zmartwychwstał i żyje! - podsumował bp Greger.