Premier Mateusz Morawiecki przedstawili w środę "tarczę finansową", czyli propozycje, które mają pomóc firmom w okresie kryzysu spowodowanego epidemią koronawirusa. Wartość pomocy finansowej, która ma trafić bezpośrednio do firm, ma wynieść ponad 100 mld zł.
Zgodnie z programem, którego wartość wyniesie 4,5 proc. PKB (100 mld zł) do mikrofirm trafi 25 mld zł, do małych i średnich firm 50 mld zł (łącznie 75 mld zł będzie przeznaczone dla firm zatrudniających od jednego do 250 pracowników), a do dużych przedsiębiorstw płacących podatki w Polsce 25 mld zł. Podmioty, które skorzystają z programu otrzymają łącznie środki bezzwrotne o wartości 60 mld zł. Programem będą objęte firmy, których obroty spadły w ostatnim czasie o co najmniej 25 proc. Dla mikro i małych firm górny pułap subwencji wynosi ponad 300 tys. zł. Średnie firmy – to ponad 4 mln zł, a duże – proporcjonalnie więcej.
Z programu według wyliczeń rządu będzie mogło skorzystać ok. 670 tys. polskich przedsiębiorców. Za jego realizację będzie odpowiadał Polski Fundusz Rozwoju. Warunkiem uzyskania wsparcia jest prowadzenie działalności na dzień 31 grudnia 2019 r., a także niezaleganie z płatnościami podatków i składek na ubezpieczenia społeczne. Koniecznym warunkiem jest to, że właściciel firmy (beneficjent rzeczywisty) musi mieć rezydencję podatkową w Polsce i rozliczał podatki za ostatnie dwa lata obrotowe na terytorium Polski. Według informacji rządu pierwsze środki będą mogły być wypłacone firmom po Świętach Wielkanocnych.
"My chcemy wyprzedzić bieg wydarzeń i proponujemy dzisiaj +tarczę finansową+, która jest tarczą bez precedensu, ponieważ bezpośrednio kierujemy co najmniej 100 miliardów złotych do firm" - oświadczył premier Mateusz Morawiecki na środowej konferencji prasowej.
Szef rządu podkreślał, że rozwiązania z "tarczy finansowej" mają pomóc przedsiębiorcom w utrzymaniu miejsc pracy i zapobiegać masowym bankructwom.
Łączna pomoc dla firm, wraz z wcześniejszymi rozwiązaniami z "tarczy antykryzysowej" ma według premiera wynieść od 300 do 330 mld zł.
Morawiecki zaznaczył też, że 100 mld zł z "tarczy finansowej" to środki, które rząd pozyskał we współpracy z Narodowym Bankiem Polskim. Deklarował, że nawet 75 proc. subwencji będzie mogło być środkami bezzwrotnymi, ale wymogiem skorzystania z nich będzie utrzymanie działalności i niezwalnianie pracowników.
"Nie ma stosów zaświadczeń, oświadczeń, papierków, papierologii, dokumentów. Jest oświadczenie. Ono post factum będzie weryfikowane po to, żeby uniknąć nieprawidłowości, niewłaściwych zachowań, ale będzie oświadczenie, a nie segregator zaświadczeń. Wszystko będzie się działo online w kanałach bankowości elektronicznej" - mówił Morawiecki.
Premier oceniał, że w wyniku kryzysu bezrobocie może być bardzo wysokie, a jako jeden z pomysłów walki z bezrobociem wymienił zezwolenie firmom na pracę w odpowiednich warunkach sanitarnych.
"Nie wiemy, jak długo potrwa epidemia, musimy podtrzymywać społeczną izolację, ale nie możemy zatrzymać gospodarki tak, jak to się dzisiaj dzieje. Musimy w nowym rygorze sanitarnym pozwolić firmom pracować. W nowej rzeczywistości, w jakiej firmy się znajdują, muszą móc skorzystać z pomocy państwa. I ta tarcza finansowa jest wielką tarczą wsparcia dla przedsiębiorców do ratowania miejsc pracy" - wskazał.
Poinformował, że zlecił MRPiPS analizy dotyczące bezrobocia w Polsce, po których podjęte zostaną decyzję w sprawie ewentualnej podwyżki zasiłków dla bezrobotnych.
Premier poinformował również, że po Świętach Wielkanocnych rząd przedstawi program dla poszczególnych branż, jak powracać do rzeczywistości, po pandemii koronawirusa. Zapewniał, że polska gospodarka wyjdzie z obecnego kryzysu.