Rozmowa z wolontariuszem czy psychologiem jest dziś jak lekarstwo w czasie epidemii koronawirusa. Samotność i strach doskwiera i młodszym i starszym mieszkańcom naszego regionu. Ci drudzy często nie mając rodziny zdani są tylko na to, co oferują MOPS lub różnego rodzaju stowarzyszenia.
Specjaliści w czasie epidemii COVID-19 radzą by docenić też ogólnopolską, bezpłatna i całodobową infolinię pomocy psychologicznej i lokalne telefony wsparcia. Psycholodzy zbadali nastroje Polaków związane z epidemią i okazuje się, że poziom lęku związany z koronawirusem jest dość wysoki. Znaczna większość badanych boi się, że zachoruje ktoś im bliski. Obawiają się też przepełnionej służby zdrowia, albo kryzysu finansowego. Obawy te zachowane tylko dla siebie, bez możliwości rozmowy są najkrótszą drogą do depresji. – Mówi Katarzyna Ślebarska psycholog z Uniwersytetu Śląskiego:
Potrzebę taką widzą także wolontariusze Fundacji Dracham, która na codzie pomaga seniorom robiąc im zakupy, ale - jak powiedziała Radiu eM Roksana Adamek z Fundacji Drachma - na tym zwykle się nie kończy:
Z najnowszych badań polskich psychologów wynika, że bardziej boimy się dziś, że zachoruje ktoś z naszych bliskich, a nie my sami. Martwimy się również o pracę i pieniądze, a to zdaniem Katarzyny Ślebarskiej wywołuje stres:
Dlatego specjaliści w czasie izolacji zalecają rozmowę przez telefon. Pomóc może telefon do rodziny, a jak jej nie mamy to na uruchomioną infolinię pomocy psychologicznej 800 100 102. Wsparcie można też uzyskać dzwoniąc pod specjalne numery telefonów działających np. w NFZ 800 190 59, ZUS 22 560 16 00, a nawet w Turonie 32 606 0 606.