Z inicjatywą wyszła żona właściciela sklepu. Chce w ten sposób pomóc parafii.
Lisowice to niewielka miejscowość w powiecie lublinieckim, gdzie życie zwykle toczy się spokojnie, ale ograniczenia związane z epidemią tu też obowiązują, a w kościele nie ma Mszy z udziałem wiernych.
- Jest jak jest i zdaję sobie sprawę, że proboszcz nie poradzi sobie ze sprzedażą tych świec, a zawsze to jakiś grosz, który jest wsparciem – mówi Alina Hadzik.
Za pierwszym razem wzięła 15 większych i 30 małych świec. Większe świece sprzedały się szybciej, mniejsze też schodziły, więc proboszcz dziś doniósł to, co jeszcze mu zostało.
– Nic nie oczekuję za to, że je sprzedam – mówi pani Alina. Świece są rozprowadzane w cenie jak w parafii, a klienci pozytywnie reagują na takie rozwiązanie.
- My tu się wszyscy znamy. Jak ktoś potrzebuje pomocy, to jeden za drugim staje i po prostu się wspieramy. Sama cieszę się, jak ktoś mi pomaga, a jak ja mogę pomóc, to też chętnie pomogę, czemu nie? - mówi pani Alina.
Wielkanocne świece Caritas z paschalną aplikacją rozprowadzane są co roku przez parafie. Pieniądze pozyskane z dystrybucji przeznaczone są na pomoc potrzebującym.