- Nawet jeżeli "dni są złe", to trzeba je "wyzyskać", bo dla tego kto ufa Bogu, jest to "chwila stosowna" - mówił dziś w bielskiej katedrze bp Roman Pindel, który przewodniczył Mszy św., transmitowanej przez radio "Anioł Beskidów" i stronę parafii katedralnej.
Podobnie jak w ubiegłym tygodniu, dzisiejszą Eucharystię - w IV niedzielę Wielkiego Postu - w katedrze św. Mikołaja w Bielsku-Białej, wraz z biskupem Romanem Pindlem sprawowali: ks. Antoni Młoczek, proboszcz parafii, oraz ks. Piotr Góra - sekretarz księdza biskupa.
W homilii biskup zaprosił wszystkich słuchaczy do rozważań na temat, jak wykorzystać czas, który został nam dany - czas epidemii, której nie możemy powstrzymać, a co najwyżej ograniczyć jej rozmiary.
- Z jednej strony konieczne jest dostosowanie się do wskazań wynikających z rzetelnej wiedzy medycznej i przyjętej strategii przez osoby odpowiedzialne za stan bezpieczeństwa w państwie. Z drugiej strony ufamy Bogu. Ufamy, że to co się dzieje, ma jakiś sens i że z tego On wyprowadzi jakieś dobro. Dlatego to w słowie Bożym szukamy odpowiedzi na pytanie, jak mamy żyć w sytuacji koniecznych ograniczeń w życiu publicznym i religijnym, pozostając w domu, czy kwarantannie - mówił bp Pindel.
Pasterz bielsko-żywiecki przywołał zdanie z przeczytanego podczas liturgii słowa Listu do Efezjan: "Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus", a także słowa znajdujące się w teksli listu dalej: "Wyzyskujcie chwilę stosowną, bo dni są złe. Nie bądźcie przeto nierozsądni, lecz usiłujcie zrozumieć, co jest wolą Pana".
- Nawet jeżeli "dni są złe", to trzeba je "wyzyskać", bo dla tego kto ufa Bogu, jest to "chwila stosowna". To zaś znaczy korzystna, której nie można zmarnować - zaznaczył bp Pindel i porównał dzisiejsze położenie wierzących do Izraelitów, którzy byli w niewoli babilońskiej: Jerozolima została zdobyta, świątynia zburzona, oni sami uprowadzeni do kraju najeźdźców. Nie ma kapłanów, możliwości składania ofiar, wolności poruszania się: nastały "dni złe".
- Jednak w tym smutnym czasie Izraelici zaczynają pytać o sens tych wydarzeń i o to, co mają czynić? Odpowiedzi szukają w Piśmie Świętym, gromadząc się na słuchanie słowa Bożego i na modlitwę, jak na to pozwalają okoliczności. Pojawia się synagoga, najpierw rozumiana jako zgromadzenie, później jako instytucja i budowla. Rodzi się nowa grupa religijna, pisarzy i uczonych w Piśmie, którzy w Biblii szukają tego, co jest wolą Pana. Równocześnie Bóg posyła proroków, a więc ludzi, którzy zgnębionym dają pociechę, grzeszącym upomnienie, a wszystkim wskazania, jak żyć i co teraz należy czynić - mówił biskup.
"Dni złe" nad rzekami Babilonu, Izraelici wyzyskali na odnowienie swojej religijności - częściej niż wcześniej czytali święte Pisma i chcieli słuchać proroków.
- My pozostajemy w naszych domach i tutaj chcemy wykorzystać czas stosowny dla nas i naszych najbliższych. Jeżeli dobrze przeżyjemy ten czas, a po zakończeniu epidemii odkryjemy, że pogłębiliśmy nasze relacje, nauczyliśmy się wspierać i przebaczać, to znaczy, że dla nas nie były to "dni złe" - podkreślił biskup. - W niejednej rodzinie okaże się, że dobrze wypełniony czas kwarantanny ocalił małżeństwo albo uratował ostatnie więzy między rodzicami i dziećmi.
Ciąg dalszy na str. 2