Co można by powiedzieć o dzisiejszym patronie?
Co można by powiedzieć o dzisiejszym patronie? Że była synem kamieniarza spod włoskiej Tortony? Że gdyby nie pomoc miejscowego proboszcza, który wysłał go do internatu prowadzonego przez ks. Jana Bosko, do końca życia pomagałby ojcu w jego ciężkiej pracy? Że wstąpił do seminarium duchownego w Tortonie, że w czasie studiów mieszkał w maleńkiej przybudówce, że na nic mu prawie nie starczało, a i tak potrafił się dzielić z innymi? A może ważne jest w życiorysie dzisiejszego patrona dopiero to, że został kapłanem, że nawiedzał szpitale, więzienia i domy ubogich. Że założył Małe Dzieło Opatrzności Bożej, by nieść pomoc duchową i materialną ubogim, bezdomnym i odtrąconym przez społeczeństwo? Że był zawsze tam, gdzie dochodziło do klęsk naturalnych i organizował konkretną pomoc oprócz dobrego słowa i modlitwy? No i jeszcze ta jego sympatia do Polski, za jej wierność Bogu, Maryi i umiłowanie wolności. Czy to nie są ważne elementy z życiorysu dzisiejszego świętego? Są, ale chyba najwięcej o nim samym powiedzieć nam mogą jego własne słowa, wypowiedziane w czasie jednej z konferencji: „Dzieło Boskiej Opatrzności powstało siedem lat temu w zwykły wielkopostny poranek i swe istnienie rozpoczęło od zwykłej lekcji katechizmu udzielonej płaczącemu chłopcu, który uciekł z Kościoła. Chłopiec ten stał się w przyszłości dobrym chrześcijaninem (…) Ach, jakże skuteczny jest katechizm! Czy wiecie, czym jest i do czego prowadzi Katechizm? Jezus przemienił całe społeczeństwo: przemienił jego poglądy, obyczaje, prawa, jednym słowem przemienił wszystko. Zapytamy, jakich środków użył do tego? Użył jednego środka, bardzo prostego. Zebrał wokół siebie dwunastu ubogich rybaków i przez trzy lata wyrył w ich sercach i umysłach Katechizm, po czym rzekł do nich: " Idźcie i nauczajcie wszystkie narody; nauczajcie tego co ja was nauczyłem a wasi następcy niechaj kontynuują to dzieło aż do skończenia czasów ". Tak też uczynili i świat stał się chrześcijański. A dzisiaj czego naucza Kościół? Daje swym misjonarzom w jedną rękę Krzyż, w drugą zaś mały Katechizm i z tymi pomocami wysyła ich pomiędzy barbarzyńskie narody (…). Świat nawrócił się i nawraca się nadal dzięki łasce Bożej i Katechizmowi. (…) Aby rozpocząć i utrwalać dzieło katechizowania potrzeba nam tylko jednej rzeczy - miłości Jezusa Chrystusa! (...) Miejcie zawsze uśmiech na twarzy i dobre słowo (…), bądźcie uprzejmi dla wszystkich, bez żadnych wyjątków, uczyńcie wszystko, aby przyprowadzić zabłąkane dusze do Chrystusa. Bądźcie gotowi oddać nawet swe życie dla zbawienia jednej duszy! (…) Miłości żywej! miłości wielkiej! miłości zawsze! Z miłością możemy uczynić wszystko, bez miłości nie dokonamy niczego! Ach przyjdź! o święta miłości Jezusa i pokonaj i pociągnij ku sobie serca wszystkich ludzi, a przede wszystkim wzrastaj w mojej biednej duszy!” Czy wiecie państwo czyje to słowa? Wypowiedział je św. Alojzy Orione, nasz dzisiejszy patron. Miało to miejsce 4 września 1898 roku i - pomimo upływu lat – żadne z tych zdań nic nie straciło ze swojej aktualności.