- Oprócz pomocy finansowej, którą staramy się udzielać tym młodym, chcemy im dać też siłę duchową, doświadczenie, że Pan Bóg jest pierwszym, który w nich pokłada nadzieję - mówi ks. Łukasz Nycz, odpowiedzialny za formację podopiecznych Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia w Polsce.
Dom rekolekcyjny sióstr serafitek w Hałcnowie po raz kolejny od 6 do 8 marca gościł bielsko-żywieckich stypendystów Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia - młodych, zdolnych ludzi z mniejszych miejscowości Podbeskidzia - na rekolekcjach wielkopostnych pt.: "Oto wielka Tajemnica Wiary". Tym razem przygotowali je dla nich ks. Łukasz Nycz i s. Eliza Anna Szypulska ze Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny. Na co dzień opiekunami stypendystów w diecezji są księża: Wiesław Płonka i Włodzimierz Caputa.
Przez weekend młodzi poznawali poszczególne części Mszy św., a także jak się do Eucharystii przygotować, jak pokonać rozproszenia, czym jest liturgia słowa, liturgia eucharystyczna; słuchali konferencji poświęconych szczególnie modlitwie "Ojcze nasz", Komunii Świętej i Eucharystii jako wezwaniu do misji.
Konferencjom towarzyszyły ćwiczenia i zajęcia praktyczne. Stypendyści mieli okazję poznać znaczenie przedmiotów, liturgicznych naczyń czy elementów stroju kapłana. Przygotowywali się do spowiedzi dzięki zaproponowanemu, rozbudowanemu rachunkowi sumienia, dowiadywali się, co znaczy zgrzeszyć: "myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem".
Stypendyści papiescy diecezji bielsko-żywieckiej podczas swoich rekolekcji wielkopostnych.- Chciałbym, by wyjechali z rekolekcji z głębszym rozpaleniem serca ku Eucharystii - mówi ks. Łukasz Nycz. - Rozpoczęliśmy te ćwiczenia duchowe od słów św. Jana Pawła II, które skierował do młodzieży pod Pałacem Biskupów w Krakowie. Wskazywał wówczas, że Eucharystia jest dla nich siłą przebicia, siłą do tego, aby pokonywać te nieraz trudne warunki zewnętrznego życia, z którymi się borykają, a także doświadczeniem Bożej miłości w świecie, w którym być może nie doświadczają zrozumienia w swoim środowisku w związku z tym, że chcą się przyznawać do wiary, chcą być świadkami Chrystusa. Oprócz pomocy finansowej, którą staramy się udzielać tym młodym jako fundacja, chcemy im dać też siłę duchową, doświadczenie, że Pan Bóg jest pierwszym, który w nich pokłada nadzieję, że w nich wierzy i że mogą - pomimo trudnego startu w swoim życiu - dokonać rzeczy wielkich. Staramy się tworzyć taką rodzinę, by stypendyści byli dla siebie nawzajem wsparciem.
- Jestem stypendystką od lutego - mówi Agnieszka Kasprzyk z Gilowic. - To moje pierwsze takie spotkanie z fundacją. Nie wiedziałam, jak tu będzie, a bardzo chciałam w Wielkim Poście wziąć udział w rekolekcjach. Bardzo przeżyłam Mszę św. zaraz po przyjeździe tutaj, a jeszcze nie wiedziałam, że to Eucharystia będzie głównym tematem. Ważnym przeżyciem był też zaproponowany nam przez księdza rachunek sumienia, inny od dotychczas mi znanych.
Stypendyści papiescy diecezji bielsko-żywieckiej podczas swoich rekolekcji wielkopostnych.Robert Laszczak z Kęt na co dzień uczy się w liceum w Krakowie. Rekolekcje to dla niego przede wszystkim okazją do formacji i zdobycia nowej wiedzy, którą stara się potem dzielić z kolegami w bursie. - Słucham, robię sobie dużo notatek, często do nich wracam - opowiada. - Ten czas to dla mnie też okazja do spotkania się z innymi stypendystami, bo na co dzień nie mam do tego okazji - muszą mi wystarczać kontakty przez portale społecznościowe.
- W fundacji jestem od roku, a na rekolekcjach - po raz pierwszy - opowiada Wiktoria Wróbel z Oczkowa. - Często biorę udział w różnego rodzaju rekolekcjach, każde wnoszą w moje życie coś nowego. Bardzo chciałam tu przyjechać i się nie zawiodłam. Warto było sobie przypomnieć, czym tak naprawdę jest Eucharystia. Bardzo ważnym wydarzeniem dla mnie był także specjalny czas na rachunek sumienia.
- Rekolekcje dla stypendystów są zawsze dla mnie takim specyficznym oderwaniem od codziennych problemów, okazją, by na nowo odnaleźć siebie w Kościele, na nowo odkryć Pana Boga i Jego plan dla mnie - mówi Kacper Białożyt z Kamesznicy. - Podczas tego weekendu, także na nowo, przypomniałem sobie, jak dobrze przygotować się do Eucharystii, jak godnie przystępować do Komunii Świętej. Sprawy niby oczywiste, ale dobrze było je sobie na nowo uświadomić. Spotkania w Hałcnowie to zawsze także fajny czas spędzony z innymi stypendystami.