Krakowianie uczcili dziś pamięć żołnierzy powojennego podziemia niepodległościowego. Odprawiono Mszę św. w katedrze wawelskiej oraz przemaszerowano do Parku Jordana, gdzie odbyły się uroczystości przy popiersiach żołnierzy niezłomnych.
Narodowy Dzień Pamięci "Żołnierzy Wyklętych" jest od 2011 r. obchodzony corocznie 1 marca. To data symboliczna. 1 marca 1951 r. dokonano bowiem "mordu sądowego" na 7 członkach IV Zarządu Głównego Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość", m.in. na stojącym wówczas na jego czele płk. Łukaszu Cieplińskim.
Po Mszy św. na Wawelu uformował się pochód patriotyczny. Jego uczestnicy, m.in. 99-letni mjr. Stanisław Szuro ps. "Zamorski", emerytowany nauczyciel historii, w czasie II wojny światowej żołnierz Armii Krajowej, więzień niemieckich obozów koncentracyjnych, po wojnie zaś żołnierz Ligi Walki z Bolszewizmem, powiązanej z Narodową Organizacją Wojskową, wieloletni więzień polityczny, przeszli do Parku im. Henryka Jordana, gdzie przy popiersiach żołnierzy niezłomnych uczczono pamięć wszystkich uczestników powojennego podziemia niepodległościowego. Znicz przed popiersiem Danuty Siedzikówny "Inki" zapalili m.in. Marek Fronczyk z córką Małgorzatą. - Pamięć o tych którzy oddali życie za Polskę jest nam bardzo droga. Od blisko 10 lat uczestniczymy w upamiętnianiu żołnierzy niezłomnych. Odczytujemy sobie zawsze nasz prywatny, niewielki apel poległych - powiedział M. Fronczyk.
Jak co roku w uroczystościach wzięli udział uczniowie szkół małopolskich m.in. z klas mundurowych w Krakowie, Skale i Trzebini. Uczniowie z XXV LO w Krakowie nieśli portrety żołnierzy podziemia niepodległościowego zamordowanych przez władze komunistyczne, m.in. płk. Łukasza Cieplińskiego, gen. Emila Augusta Fieldorfa, rtm. Witolda Pileckiego, ks. kpt. Władysława Gurgacza i Danuty Siedzikówny.
Marek Fronczyk wraz z córką Małgorzatą co roku palą znicz przed popiersiem Danuty Siedzikówny "Inki", znajdującym się w Parku im. Henryka Jordana. Bogdan Gancarz /Foto Gość