„Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom”
„Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom”. Te słowa Jezusa zapisane w Ewangelii wg św. Mateusza to najlepszy komentarz do dzisiejszych patronów – prostaczków z krwi i kości. Prostaczków, czyli - jak mawiało się kiedyś - ludzi wywodzących się z najniższej, najbiedniejszej i nieoświeconej warstwy społecznej. Ale prostaczków także i w tym sensie, że ufnych, że szczerych, że prawych i naiwnych niczym dzieci. Właśnie... Kościół wspomina dzisiaj dzieci fatimskie, Franciszka i Hiacyntę Marto, najmłodsze w historii wyniesione do chwały ołtarzy nie za męczeńską śmierć, tylko za świadectwo swojego krótkiego życia. Franciszek, umierając miał bowiem ledwie 11 lat, Hiacynta zaś 10. Oboje odeszli z tego świata na skutek powikłań związanych z zarażeniem wirusem „hiszpanki”, tak jak i oboje przyszli na ten świat w tej samej portugalskiej rodzinie w odstępie dwóch lat od siebie. Byli szóstym i siódmym dzieckiem ubogiego małżeństwa Manuela Pedro Marto i Olímpii de Jesus. I tak samo jak swoje starsze rodzeństwo, szybko dostali domowe obowiązki – wypasanie owiec. A szkoła? Nauka czytania i pisania? W końcu był już rok 1916. Niestety, o tym nie było nawet mowy. A jednak to do nich, niepiśmiennych i nieuczonych dzieci 13 maja 1917 roku przyszła Maryja. To im ukazała się w okolicach rodzinnej Fatimy aż 6 razy. To je pierwsze poprosiła, by codziennie odmawiały różaniec. To je również zapytała, czy chcą ofiarować się Bogu, aby znosić wszystkie cierpienia, które On ześle na nich jako zadośćuczynienie za grzechy, którymi jest obrażany i jako prośba o nawrócenie grzeszników. Kto z nas, mający się za mądrego i roztropnego, zgodziłby się na to wszystko bez wahania, bez cienia wątpliwości, z całkowitym zaufaniem? A one się zgodziły. I to pomimo tego, że Franciszek Maryję jedynie widział, ale nie słyszał Jej słów, a Hiacynta, choć widziała Ją i słyszała, to nie mogła z Nią rozmawiać, to bowiem było udziałem tylko ich kuzynki Łucji dos Santos. Zanim jednak doszło do owych fatimskich objawień, cała trójka została do nich w pewien sposób przygotowana. Oto bowiem trzy razy w roku 1916 ukazał im się w czasie wypasania owiec Anioł Pokoju, nie tylko prosząc dzieci o modlitwę, ale i modląc się razem z nimi. Wydarzenia mające miejsce w Fatimie, w roku 1917, spowodowały nie tylko niezwykły napływ pielgrzymów do tej niewielkiej górskiej osady, ale także paniczną reakcję władz Portugalii, które od kilku już lat realizowały ostrą politykę zwalczania Kościoła. Doszło nawet do tego, że Hiacynta i Franciszek zostali aresztowani, co sprawiło, że 13 sierpnia nie miało miejsce kolejne z zapowiedzianych objawień Maryi. Doszło jednak do niego po ich uwolnieniu, 6 dni później, a Cud Słońca z 13 października ostatecznie potwierdził słowa fatimskich dzieci. Oboje, Franciszek i Hiacynta, umarli stosunkowo szybko po tych wydarzeniach, w 1919 i 1920 roku, ale zmiana która w nich zaszła, nie uszła uwagi otoczenia. Dość powiedzieć, że odchodziły z tego świata rozmodlone, nie bojąc się śmierci, a swoje cierpienie ofiarując Bogu za grzeszników. Czy wiecie państwo kiedy to fatimskie rodzeństwo zostało wyniesione do chwały ołtarzy? 13 maja 2017 roku w Fatimie. Dokonał tego papież Franciszek.