Życie jakby w skrytości, ale w owocach rzucające się w oczy – tak zaangażowanie śp. Łucji Pnioczyńskiej opisał bp Jan Wieczorek, który znał ją od kilkudziesięciu lat i przewodniczył Mszy pogrzebowej.
W parafii św. Józefa w Zabrzu odbył się pogrzeb śp. Łucji Pnioczyńskiej, wieloletniej przełożonej Instytutu Świeckiego Pań Szensztatu w Polsce. To właśnie ona, wraz z innymi kobietami, które podjęły nowatorską przed laty formę życia konsekrowanego jako osoby świeckie, przeszczepiła instytut z Niemiec do Polski. Z jej inicjatywy wspólnota ta w 1992 roku zakupiła od sióstr de Notre Dame dom zakonny w Zabrzu-Rokitnicy, a później – także dzięki jej staraniom – na terenie jego posesji powstało sanktuarium Matki Jedności. Jest to wierna kopia sanktuarium Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej w niemieckim Schönstatt, kolebce Ruchu Szensztackiego.
Pogrzeb, który odbył się 19 lutego, poprzedziły modlitwy i Eucharystia z obecną trumną w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Rokitnicy. A jeszcze wcześniej odbyło się pożegnanie w sanktuarium szensztackim dla jej wspólnoty.
Później w parafii św. Józefa w Zabrzu, gdzie pani Łucja mieszkała, Mszy św. przewodniczył bp Jan Wieczorek, a kazanie wygłosił o. Arkadiusz Sosna, przełożony Instytutu Ojców Szensztackich. Przypomniał w nim różne zdarzenia z życia pani Łucji, w tym także swoje ostatnie z nią spotkanie 18 stycznia w rokitnickim sanktuarium.
– Jak się na nią patrzyło, to odnosiło się wrażenie, takie niezatarte, do końca, że to była kobieta wielkiej klasy, w każdym wydaniu. Że to była arystokratka – w swojej postawie i zachowaniu. To była prawdziwa kobieta – podkreślił.
W kazaniu mówił o wielu charakterystycznych dla niej cechach: roztropności, wdzięczności dla rodziny, otwartości, matczynej trosce, wielkim umiłowaniu świętości i Szensztatu, stałym przygotowaniu na spotkanie z Panem, realizowaniu obranego ideału Splendor Patris (bycia odblaskiem Ojca) i wielu innych.
Msza pogrzebowa w kościele św. Józefa w Zabrzu. Klaudia Cwołek /Foto GośćPrzed rozpoczęciem Eucharystii życiorys śp. Łucji Pnioczyńskiej przybliżyła Anita Duerschlag, przełożona instytutu w Polsce.
– Po raz ostatni odwiedziła swoje ukochane miejsce w Rokitnicy w niedzielę, cztery dni przed śmiercią. Dobry Bóg powołał ją do wieczności w czwartek 13 lutego tego roku. Jesteśmy przekonani, że stanęła przed Nim z pięknym i pełnym naręczem dobrych uczynków i zasług. Dała się poznać jako osoba tryskająca radością, towarzyska i pełna optymizmu, co wynikało z jej niezłomnej wiary w Opatrzność Bożą i bezgranicznego zawierzenia Matce Bożej – powiedziała.
Kondukt pogrzebowy przeszedł z kościoła św. Józefa w Zabrzu na cmentarz parafialny. Klaudia Cwołek /Foto GośćW pogrzebie uczestniczyli krewni, przedstawiciele różnych wspólnot szensztackich, w tym przełożona generalna Instytutu Świeckiego Pań Szensztatu Gertrud Pollak z Niemiec, przedstawiciele władz miasta Zabrze, siostry prezentki, przyjaciele i znajomi.
Pod koniec Mszy odczytany został list bp. Pawła Cieślika z diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, protektora Ruchu Szensztackiego w Polsce, a w imieniu Szensztackich Sióstr Maryi przemówiła s. Lidia Czerwonka, przełożona prowincjalna. Podziękowania w imieniu Zmarłej złożył ks. Józef Dorosz, proboszcz parafii.
Ks. infułat Paweł Pyrchała podczas ceremonii na cmentarzu. Klaudia Cwołek /Foto GośćCeremoniom na cmentarzu przewodniczył ks. infułat Paweł Pyrchała, emerytowany proboszcz parafii św. Józefa, gdzie pani Łucja przez wiele lat pracowała. Mówiąc o jej służbie, dziękował m.in. za opiekę nad kongregacją mariańską, prowadzenie Caritas, dziesięciolecia służby w kancelarii parafialnej w trudnych czasach komunistycznych, wierność Kościołowi podczas wszystkich przesłuchań, szerzenie myśli poświęcenia się Bogu w życiu konsekrowanym.
Najbliższa Msza św. w intencji śp. Łucji Pnioczyńskiej w kościele św. Józefa w Zabrzu zostanie odprawiona 28 lutego o 8.00 na pamiątkę zbliżającej się rocznicy urodzin.
Przy grobie śp. Łucji Pnioczyńskiej członkinie Instytutu Świeckiego Pań Szensztatu. Klaudia Cwołek /Foto Gość