Idziesz o zmroku ulicą i masz świadomość, że jesteś prawie niewidoczny dla kierowców? Mijasz znak drogowy, na którym ktoś umocował odblaskowe opaski. Zabierasz, zakładasz na rękę lub nogę i "oddajesz" je na znaku najbliżej twojego celu. Bajka? Rzeczywistość! Dowodem - parafia w Leśnej koło Żywca.
Odblaskowe opaski trafiają do nas w bardzo różny sposób - rozdają je policjanci, nauczyciele, organizatorzy biegów, rajdów pieszych i rowerowych czy różnorakich konkursów wiedzy. Ile z nich wykorzystujemy zgodnie z ich przeznaczeniem? Żeby chroniły nasze życie i zdrowie na drodze? Nie wszystkie. Żeby nie powiedzieć: niewiele. Najczęściej lądują w szufladach i innych miejscach, gdzie są zupełnie bezużyteczne.
Nie musi tak być - co od kilku dni udowadniają mieszkańcy Leśnej i okolicznych miejscowości z parafii św. Michała Archanioła, gdzie proboszczem jest ks. Piotr Sadkiewicz.
Odblaski na znakach drogowych w Leśnej. Idziesz o zmroku? Zabierz i oddaj w podobnym miejscu u swojego celu.- Jako kierowcy jesteśmy zobowiązani dbać o dobrą widoczność naszych pojazdów nawet w dzień. Tymczasem piesi nie są do tego zobowiązani nawet wieczorem, choć to oni są najsłabszymi użytkownikami dróg "w starciu" z pojazdami - mówi ks. Sadkiewicz. - Znalazłem w sieci pomysł, który nazwałem "Z szuflady na rękawy". Wielu z nas ma pewne w domowych szufladach po kilka odblasków. Problem w tym, że świecą swym odblaskiem w ciemnej szufladzie zamiast na rękawie. Trzeba je uwolnić z szuflad i powiesić na słupkach znaków drogowych, tak by każdy, kto wyszedł z domu, a zapomniał odblasku, mógł po niego sięgnąć przy drodze. Oczywiście, by akcja miała sens to po zakończeniu wędrówki odblask trzeba pozostawić na najbliższym słupku znaku drogowego.
Odblaski na znakach drogowych w Leśnej. Idziesz o zmroku? Zabierz i oddaj w podobnym miejscu u swojego celu.Mieszkańcy Leśnej już nieraz odpowiadali na apele swojego proboszcza. Od lat biorą udział w wielu akcjach służących ratowaniu zdrowia i życia innych - regularnie oddają honorowo krew, rejestrują się w banku dawców szpiku kostnego (i nieraz już znaleźli swojego "bliźniaka", któremu mogli go podarować), noszą przy sobie deklarację gotowości oddania swoich organów po śmierci potrzebującym. "Z szuflady na rękawy" to kolejna akcja, która ma służyć trosce o życie i zdrowie.
- Jako chrześcijanin, zgodnie ze słowami Jezusa mam być Jego światłem. On sam mówi: "Wy jesteście światłem świata". Swoją postawą mam świadczyć, że jestem Jego uczniem. Może niektórzy odbiorą to jako "naciąganie" tych słów, ale świecąc odblaskiem, daję dobry przykład innym - bo dbam o ten dar, który dostałem: o życie swoje, ale i innych - dodaje ks. Sadkiewicz.