Szymon Hołownia przeprosił za opublikowany wczoraj na jego stronie na Facebooku spot wyborczy z papierowym samolocikiem i brzozą. - Nagrywając do niego w koszmarnym przedstartowym zabieganiu tekst lektorski, w ogóle nie dostrzegłem w nim aluzji do Smoleńska - tłumaczy kandydat na prezydenta RP, który w tle obrazu z brzozą mówił w filmie: "Będziemy walczyć o każde drzewo. Nie tylko o jedno".
Wzbudziło to falę krytyki. Poseł PiS Rafał Bochenek pytał, "czy w takim pogardliwym tonie ma przebiegać ta kampania?". "Zabawa i kpienie z narodowej tragedii obnażają poziom kandydata. Współczuje braku jakiegokolwiek wyczucia @szymon_holownia" - napisał. - "Spot pana Hołowni jest bardzo niezręczny (…), takie naigrywanie się ze śmierci ludzi nie jest fajne" – stwierdził w Polskim Radiu 24 lider SLD Włodzimierz Czarzasty.
- Zawsze oburzało mnie do głębi i brzydziło wykorzystywanie Smoleńska do politycznych celów, cyniczne dzielenie nim ludzi. Wielokrotnie pisałem i mówiłem, co sądzę o karmieniu tą tragedią spiskowych teorii, partyjnych marszów, o siłowych ekshumacjach. Czasem nie kryłem przy tym emocji - w Smoleńsku zginęło wielu moich znajomych, numerów do kilku z nich wciąż nie mam odwagi wykasować ze swojego telefonu. Gdy teraz czytam, jak teraz jedni krytykują mnie za profanację, a inni krytykują tych, którzy krytykują, bo przecież Smoleńsk profanowali inni - wiem, że moja decyzja może być tylko jedna: wycofuję ów film w całości z moich kampanijnych materiałów - napisał Szymon Hołownia na Facebooku.
Rzeczywiście film zniknął z jego strony. Można go jednak znaleźć w internecie:
Proszsz ❤ pic.twitter.com/0DIXL5RqKt
— Jadwiga Zofia Lang (@ZofiaJadwiga) 6 lutego 2020
Pojawiły się już komentarze do przeprosin. Autorką jednego z nich jest prof. Monika Przybyszz Instytutu Edukacji Medialnej i Dziennikarstwa Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego:
@szymon_holownia byłoby to może wiarygodne gdyby nie wczorajszy wieczorny tweet. W zarządzaniu kryzysowym ważna jest szybkość ale nie zbyt duża, aby popełnić kolejny błąd... przepraszam jest ważne ale uzasadnienie znowu nieprzemyslane. Człowiek telewizji zauważa każdą sekundę...
— Monika Przybysz (@monika_przybysz) 6 lutego 2020