Górale spod Hrobaczej Łąki – z Pisarzowic (sami się tak przedstawili) - przyjechali dziś pokolędować do górali spod Baraniej Góry – czyli z Kamesznicy A razem z nimi jeszcze do Betlejem zaprosiły dwie silne ekipy chórzystów z Bielska-Białej!
Kiedy przychodzą kolędnicy, wśród nich nie brakuje postaci Maryi. Józefa, Trzech Króli, aniołków, diabełków, górali, pasterzy, mnóstwa zwierzątek i innych postaci! Taką ekipą przyjechała dziś, 2 lutego, w Święto Ofiarowania Pańskiego - do kamesznickiego kościoła Imienia Najświętszej Maryi Panny - rodzinna schola "Solo Dios basta" z parafii św. Marcina w Pisarzowicach. Około 50-osobowy, rozśpiewany zespół, był jednym z gości kolędowania "W Kamesznicy przy Gromnicy", które przed trzema laty zainicjował tu ks. proboszcz Stanisław Joneczko.
Razem z pisarzowicką grupą, na kolędowaniu gościli także śpiewacy z Bielskiego Chóru Kameralnego, pod dyrekcją Beaty Borowskiej oraz Męski Chór "Harfa" z Komorowic, prowadzony przez Annę Ostrowską. Pierwszy chór zaśpiewał podczas dopołudniowych Mszy św., a drugi - na liturgii popołudniowej. Po Mszach św., obydwa chóry przygotowały także krótkie koncerty kolęd.
Rodziny z Pisarzowic zaprosiły wszystkich uczestników kolędowania na wędrówkę ze słowem Bożym do Betlejem sprzed 2 tys. - czas, kiedy narodził się oczekiwany Jezus - Zbawiciel. Dzieci odczytywały fragmenty Ewangelii i już razem z rodzicami śpiewały nawiązujące do nich kolędy, pastorałki, jak i piosenki bożonarodzeniowe w żywiołowych aranżacjach. Nie zapomnieli o swoich kamesznickich gospodarzach! To od pisarzowian vi dowiedzieli się, że pasterze, którzy przyszli do Betlejem, to byli… górale z Kamesznicy!
Przed bisem, zaśpiewali kolędę "Oj Maluśki, Maluśki", w aranżacji zespołu "Dzień Dobry" (w którym gra także ks. Joneczko), z dopisanymi zwrotkami odwołującymi się do ich gościny w Kamesznicy. Dziękując za gorące przyjęcie, mówili o góralskiej duszy, która ich łączy - oni, górale spod Hrobaczej Łąki, przyjechali pokolędować z góralami spod Baraniej Góry!
To było już takie trzecie kolędowanie w historii parafii. Ks. Stanisław Joneczko uśmiecha się, że wszystko zaczęło się… od rymu! - Kiedy po raz pierwszy sprawowałem tu Mszę św. w święto Matki Bożej Gromnicznej, tak mi się zrymowało: Kamesznica, gromnica - opowiada ks. Joneczko. - I stwierdziłem, że trzeba kolędować w Kamesznicy przy gromnicy, na zakończenie świętowania czasu Bożego Narodzenia, póki jest jeszcze dekoracja i ta nasza wyjątkowa, okazała szopa, wybudowana przez górali. Otacza ołtarz i w niej sprawowane są Msze św. To takie specyficzne, ale bardzo teologiczne podejście, które tu zobaczyłem pierwszy raz.
Na pierwsze kolędowanie "przy gromnicy", ks. Joneczko zaprosił zespół "Dzień Dobry". - A kiedy w zeszłym roku zbliżał się 2 lutego, zgłosiły się do mnie góralskie kapele i Chór Ludowy Żywiecczyzny - związani z Fundacją Braci Golec, które też chciały włączyć się w ten cykl. Było hucznie, w oprawie góralskiej! W tym roku zaprosiłem dwa chóry i scholę z Pisarzowic. Trzon tej grupy stanowią rodziny zaangażowane w Fundację "Krzyż Dziecka", której mocno kibicuję i wspomagam jak mogę. Co tydzień śpiewają na parafialnej Mszy św., występują na przeglądach i festiwalach, zbierają nagrody. Ale to co robi na mnie największe wrażenie, to rodzinność tej grupy.