Rady ewangeliczne są na usługach miłości, zatem ubóstwo jest zdolnością dawania, a nie brakiem posiadania. Nie mam nic, więc jestem lepszy. Jak nie kochasz jesteś gorszy. Ubóstwo jest formą miłości. – mówił abp Grzegorz Ryś.
Obchody Światowego Dnia Życia Konsekrowanego, które w Kościele powszechnym przypadają na dzień 2 lutego tj. liturgiczne święto Ofiarowania Pańskiego, w Archidiecezji Łódzkiej rozpoczęła Msza św. sprawowana przez metropolitę łódzkiego w łódzkiej bazylice archikatedralnej w wigilię tej uroczystości.
Po rozpoczęciu liturgii, ksiądz arcybiskup pobłogosławił i poświecił przyniesione do świątyni gromnice, z którymi zebrani, po wezwaniu ”idźmy w pokoju na spotkanie z Chrystusem”, przeszli w uroczystej procesji.
O Maryi i Józefie, Joachimie i Annie jako wzorach do naśladowania w życiu konsekrowanym mówił podczas homilii arcybiskup Grzegorz Ryś.
- Ubóstwo, którym żyjesz, ubóstwo, które wybrałeś, nie zwalnia cię z ofiarności. To nie jest tak, że ofiarą Maryi i Józefa jest ubóstwo. To jest tak, że żyjąc ubogo z wyboru, są dalej ludźmi ofiarnymi, potrafią dalej dawać, ze środka swojego ubóstwa. Są jak uboga wdowa z ewangelii, która wrzuca jeden grosz, ale wrzuca go. To jest postawa ubóstwa. Ubóstwo nie sprowadza się do tego, ile kto ma, ale ile jestem w stanie dać. Ubóstwo jest na usługach miłości.– mówił kaznodzieja.
Zwracając się do osób życia konsekrowanego metropolita łódzki powiedział - wasza świętość nie jest waszą prywatną sprawą. Wasz radykalizm ewangeliczny, wasze życie radami ewangelicznymi, nie jest waszą prywatną sprawą. Dobrze to pokazuje słowo, które opisuje Symenona – on był sprawiedliwy. Sprawiedliwość przed Bogiem musi być otwierająca. Ludzie muszą widzieć przed Bogiem, że wy nosicie ich nadzieje. Wy stajecie przed Bogiem w imieniu tych ludzi, z ich nadziejami na zbawiciela. To jest obraz, który dostajecie w tej ewangelii. – zaznaczył łódzki pasterz.
Dzień Życia Konsekrowanego. Ks. Paweł KłysKsiądz arcybiskup wskazując na Annę i jej postawę jako prorokini, która pochodzi z Galilei zauważył – w tym obrazie musi się zobaczyć cały Kościół. Nasza słabość stała się publiczna. Raz po raz ktoś mówi, że straciliśmy swoją wiarygodność. To nas nie zwalnia z proroctwa. Trzeba mieć w sobie tyle pokory i pokornego męstwa, by głosić proroctwo, by ogłaszać słowo Boga, by odwracać ludzką uwagę od siebie i kierować ją na Niego! Opowiadała o Nim, wszystkim, którzy wyczekiwali wyzwolenia Jerozolimy. Wskazywanie na Niego. Opowiadanie o Nim, przywraca wiarygodność także nam, jako Kościołowi. Patrzcie się na te przepiękne i cudowne osoby jakimi są: Maryja i Józef, Symeon i Anna. Bardzo wam życzę - jak będziecie się w najbliższym czasie patrzeć w jakieś lustro, żebyście zobaczyli tam ich twarze.– zakończył arcybiskup.