Kiedy elżbietanki cieszyńskie ogłaszają nowy termin rekolekcji ewangelizacyjnych dla dziewcząt w Zabrzegu, lista uczestniczek zapełnia się błyskawicznie. Jak im się to udaje?
Tym razem siostry Tarsycja Bielicka i Rita Makówka, a wraz z nimi o. Kajetan Kaczorowski, cysters z opactwa w Wąchocku, zaprosili dziewczęta do Zabrzega na rekolekcje "Czy znasz Drogę? (J 14, 6)".
- Odkrywaliśmy, że naszą Drogą jest Pan Jezus i że życie z nim to fascynująca podróż - mówi s. Tarsycja. - Razem odkrywaliśmy skarby, które daje nam Kościół, a które czasami zakurzył "pył codzienności" i straciły w naszych oczach swój blask, ale przecież nie swoją wartość! Skarbami tymi były: Różaniec, słowo Boże, spowiedź, Eucharystia, modlitwa, co doprowadziło nad do ostatniego skarbu, jakim jest dar wspólnoty - miejsce dzielenia się wiarą, umocnienia.
W rekolekcjach wzięło udział 27 uczestniczek w wieku od 13 do 18 lat: z Bielowicka, Chybia, Cieszyna, Halacha, Milówki, Pogwizdowa, Tychów, Rybnika, Bytomia, Bytomia Łagiewnik i Chorzowa.
Dziewczyny dostały "Dzienniki Podróży", przygotowane własnoręcznie przez siostry i ich współpracowników, w których mogły zapisywać swoje przeżycia, a także materiały do warsztatów z poznania siebie, modlitwy słowem Bożym oraz pytania do Ewangelii z dnia.
- Nasz główny cel to stworzyć dziewczynom okazję do spotkania z żywym Bogiem - tłumaczy s. Tarsycja. - To, co dla mnie najważniejsze, to pomoc w tym, jak rozmawiać z Panem po powrocie do domu. W wielu z nich jest pragnienie kontaktu z Panem Bogiem, ale często nie wiedzą, jak się do tego zabrać, gdy pacierz już nie wystarcza.
- Jeśli ktokolwiek zastanawia się, czy warto przyjechać na rekolekcje do Zabrzega, to mogę je polecić z czystym sumieniem. Jestem tu już czwarty raz i na pewno nie ostatni - mówi 17-letnia Justyna z Milówki. - Uważam, że czas spędzony w tym miejscu pomógł mi odnaleźć dobrą drogę i nawiązać przyjaźń z Bogiem. Dzięki spotkaniom z siostrami oraz z ojcem rekolekcjonistą, mogłam pogłębiać swoją wiarę i dowiedzieć się o niej wiele ciekawych rzeczy. Moim ulubionym punktem każdego dnia była adoracja, podczas której niejednokrotnie doświadczyłam obecności żywego Boga.
- Na te rekolekcje przyjechałam zagubiona, a odnalazłam jedność z Bogiem. Doznałam spokoju duszy i spełnienia… - uważa 18-letna Agnieszka z Cieszyna.
A jej rówieśniczka Dominika z Zaborza dodaje: - Na rekolekcjach jestem trzeci lub czwarty raz. Bardzo mi się tutaj podobało. Poznałam Pana Boga, a On dał mi to, o czym marzyłam. Dzięki niemu jestem w Maltańskiej Służbie Medycznej, jestem szczęśliwym ratownikiem medycznym - mogę służyć ludziom i na chwałę Pana Boga!
17-letnia Kinga z Bytomia mówi: - Przyjechałam do Zabrzega po raz pierwszy i z pewnością nie ostatni - bardzo miła atmosfera i można spotkać Jezusa! Jestem tego dowodem. W drodze na adorację poczułam, że Jezus jest obok, dosłownie poczułam Jego dłoń, w sercu zrobiło się tak cieplutko - mówi.
15-letnia Martyna z Rybnika była u sióstr po raz trzeci: - To jedna z moich najlepszych decyzji. Są tu bardzo otwarci ludzie i z każdym można porozmawiać. Na pewno nie można się tu czuć głodnym! Można się wyciszyć, ale także nieźle wybawić. Szczerze polecam!
- Pierwszy raz przyjechałam na rekolekcje do Zabrzega - opowiada 17-letnia Wiktoria z Chorzowa. - Jestem pod ogromnym wrażeniem, że w ciągu pięciu dni doszliśmy tak daleko. Był to wspaniały czas, który dał mi wiele do myślenia. Miałam dużo pytań do Pana i podczas tego wyjazdu uzyskałam odpowiedzi. Najbardziej wartościowa była dla mnie Msza Święta, w której przyjmowałam mojego Pana do serca oraz wspaniała adoracja indywidualna, która poruszała moje serce. Czułam się jakbym osobiście rozmawiałam z Tatą. Z chęcią przyjadę znowu na rekolekcje, by zjednoczyć się bardziej z Bogiem. Po powrocie do domu nie zamierzam przerywać rozważania Pisma Świętego.
- Jestem w Zabrzegu już trzeci raz i po raz kolejny się nie zawiodłam - podkreśla 14-letnia Julia z Rybnika. - Atmosfera tutaj jest taka ciepła i spokojna. Można się poczuć bezpiecznie. Mimo, że wiele osób widzę pierwszy raz w życiu, traktują mnie jak starą dobrą znajomą. Z radością witam osoby, które spotykam po raz któryś. Łzy lecące na adoracji, nie są spowodowane smutkiem, a oczyszczeniem z wszelkich zmartwień, są to najlepiej wylane łzy. Omawiane słowa Bożego to czas spędzony na poważnych rozmowach, ale również na śmiechach i zabawnych historiach z życia. Kiedyś myślałam, że nigdy nie spędzę tyle czasu na modlitwie, a teraz robię to z przyjemnością.