Premier Mateusz Morawiecki w drugim dniu wizyty w Niemczech odwiedził we wtorek były nazistowski obóz koncentracyjny w Sachsenhausen. Szefowi rządu i jego małżonce, Iwonie Morawieckiej, towarzyszył podczas zwiedzania premier Brandenburgii Dietmar Woidke.
Szef polskiego rządu złożył wieńce i zapalił znicze pod tablicą upamiętniającą dziesiątki tysięcy Polaków, polskich Żydów i obywateli polskich innych narodowości, a także członków mniejszości polskiej w Niemczech, którzy zginęli w Sachsenhausen w latach 1936-1945, a także pod Tablicą Profesorską i przed miejscem straceń.
Następnie w asyście wojskowej złożył kwiaty przed pomnikiem upamiętniającym ofiary obozu Sachsenhausen, a także wpisał się do księgi pamiątkowej Muzeum i Miejsca Pamięci Sachsenhausen.
"W tym poruszającym miejscu składam hołd wszystkim ofiarom, wszystkim bohaterom, którzy zostali uwięzieni, torturowani i zamordowani w KL Sachsenhausen" - napisał Morawiecki. Dodał, że w obozie został zamordowany dowódca Armii Krajowej generał Stefan "Grot" Rowecki.
"Cześć pamięci wszystkich ofiar II wojny światowej" - napisał premier.
Podczas wizyty w byłym obozie Morawiecki zwiedził też celę, w której znajdują się pamiątki po generale "Grocie" Roweckim, zamordowanym w sierpniu 1944 roku.
Obóz koncentracyjny Sachsenhausen powstał w lipcu 1936 roku w okolicy miasta Oranienburg, około 30 km na północ od Berlina. Działał do 22 kwietnia 1945 roku.
Początkowo był miejscem, w którym przetrzymywano politycznych przeciwników Hitlera z Niemiec. W czasie wojny do Sachsenhausen deportowano obywateli podbitych i okupowanych przez III Rzeszę krajów w Europie. W obozie przetrzymywano między innymi 169 profesorów i pracowników naukowych Uniwersytetu Jagiellońskiego i Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie oraz polskich księży.
W latach 1936-1945 w KL Sachsenhausen i jego podobozach więziono ponad 200 tys. osób. Kilkadziesiąt tysięcy z nich zginęło, jednak dokładną liczbę ofiar trudno ustalić.