- Jako historycy zdajemy sobie sprawę z tego, że tylko zbliżamy się do tej prawdy - powiedział Bogusław Tracz z IPN, przypominając, że wydarzenia z 1945 roku na tych ziemiach ciągle czekają na pełną monografię.
Następnie dr Bogusław Tracz z katowickiego oddziału IPN przybliżył okoliczności wkroczenia Armii Czerwonej do Gliwic w 1945 r. Podkreślił, że termin „Tragedia Górnośląska”, chociaż wyszedł od samych uczestników tamtych wydarzeń, dziś używany jest również przez historyków. Obejmuje wszystko, co wiąże się z wejściem czerwonoarmistów na te ziemie, a były to grabieże, ucieczki miejscowej ludności, rozstrzeliwania, gwałty na kobietach, internowania, jak również wszystkie długofalowe konsekwencje tego.
Przypomniał, że w Gliwicach wkroczenie oddziałów frontowych nastąpiło między
Szacuje się, że internowania i deportacje mężczyzn do obozów na Wschód objęły 53 tysiące osób. – A jest to ciągle lista otwarta. Wiemy, że na pewno będzie się poszerzać – przypomniał Bogdan Tracz.
– Tragedia Górnośląska wciąż czeka na swoją monografię. Najlepiej gdyby przygotował ją zespół historyków polskich i niemieckich. Wtedy najbardziej można by dotrzeć do prawdy historycznej. Jako historycy zdajemy sobie sprawę jednak z tego, że tylko się do niej zbliżamy, ale nigdy nie będzie dana – podkreślił.
Następnie odbyła się premierowa projekcja reportażu Dawida Smolorza „Gleiwitz – ostatnie dni”. Cztery rozmowy ze świadkami tamtych wydarzeń, gdy Armia Czerwona wkraczała na ziemie gliwickie. Jego bohaterowie byli również obecni na spotkaniu.
Wieczór zakończył koncert muzyki poważnej w wykonaniu kwartetu „Altra Volta”.