Na pierwszy rzut oka życie dzisiejszej patronki wyglądało tak: urodziła się bardzo religijnej rodzinie; gdy poczuła powołanie do życia zakonnego wstąpiła do kamedulskiego klasztoru św. Łucji we włoskim Bagno di Romagna; zmarła 16 stycznia 1105 roku w opinii świętości.
Na pierwszy rzut oka życie dzisiejszej patronki wyglądało tak: urodziła się bardzo religijnej rodzinie; gdy poczuła powołanie do życia zakonnego wstąpiła do kamedulskiego klasztoru św. Łucji we włoskim Bagno di Romagna; zmarła 16 stycznia 1105 roku w opinii świętości. Martyrologium Rzymskie dodaje jeszcze do tego, że zakonnica ta dała wspaniały przykład posłuszeństwa i pokory, a w chwili jej śmierci rozbrzmiały klasztorne dzwony. A, i jeszcze jedno. Jej imię brzmi Joanna. Joanna z Balneo, jak po łacinie brzmi włoska nazwa miasteczka Bagno – łaźnia. I tu jest haczyk w całej tej, niezwykle prostej historii, która mimo 900 lat przetrwała do naszych czasów. To, co na pozór wydaje się proste, gdy nieco się w to zagłębić, już takie proste i oczywiste nie jest. Po pierwsze, samo miasteczko Bagno di Romagna, swój złoty okres, także jako łaźnia rzymska, ma już dawno za sobą, gdy w IX wieku powstaje w nim kościół. Kościół nie powstaje tam ot tak, ale za sprawą naśladowców św. Romualda z Rawenny, założyciela Zakonu Kamedułów. Wokół klasztoru na nowo zaczyna organizować się życie miasteczka, a dawne miejsce relaksu dla ciała, staje się odtąd na kilka wieków miejscem duchowego oczyszczenia. I to w tym właśnie czasie do kamedulskiego klasztoru św. Łucji trafia nasza dzisiejsza patronka, Joanna. Spędzi w nim całe swoje życie i umrze w opinii świętości, jak zostało nam to o niej na wstępie oznajmione - co jednak oznacza to w praktyce? Życie pustelnicze, choć we wspólnocie. Wspólnotowo przeżywana jest Eucharystia i Liturgia Godzin, wspólnotowy charakter ma także rekreacja w niedzielę. Jednak poza tymi stałymi punktami dnia i tygodnia, w klasztorze panuje całkowite milczenie. Towarzyszy ono ascetycznym praktykom, samotnej pracy na świeżym powietrzu oraz nieustannej modlitwie i studiowaniu Pisma świętego, co dokonuje się przez pozostałą cześć dnia i nocy w pojedynczej celi. To dlatego najdoskonalszym i krańcowym sposobem realizacji powołania kamedulskiego jest rekluzja – całkowite odizolowanie, nie tylko od świata, ale i od wspólnoty. Jest to pełna ofiara z siebie ze względu na Boga i dla dobra wszystkich ludzi. W tym świetle, owe kilkanaście, a może kilkadziesiąt lat przeżytych w ten sposób przez naszą patronkę, bez słowa sprzeciwu i w całkowitym posłuszeństwie kamedulskiej regule, musiało robić wrażenie. I robiło, a co więcej, owo przekonanie o wyjątkowości tej zakonnicy, trwało niezmiennie w miejscowości Bagno di Romagna, przekazywane z pokolenia na pokolenie przez dobre 700 lat, zanim Pius VII oficjalnie potwierdził kult św. Joanny z Balneo w roku 1823 jako tej, która w sposób doskonały zrealizowała swoim życiem charyzmat kamedułek zapisany w herbie zakonu. Czy wiecie państwo co się w nim znajduje? Dwa gołąbki pijące z jednego kielicha. Kielich oznacza eucharystyczną obecność Jezusa Chrystusa - źródło, z którego mnisi i mniszki nie tylko czerpią zdolność miłowania Boga i braci, ale które również oczyszcza. Tradycja kamedulska widzi też w dwóch gołąbkach komunię istniejącą pomiędzy dwiema formami życia kamedulskiego – pustelniczą, a mimo to wspólnotową.