Jeżeli macie państwo jakiekolwiek wątpliwości, że to, co czytamy, może mieć wpływ na całe nasze życie, to dzisiejszy patron wszystkie je rozwiewa.
Jeżeli macie państwo jakiekolwiek wątpliwości, że to, co czytamy, może mieć wpływ na całe nasze życie, to dzisiejszy patron wszystkie je rozwiewa. Bowiem ten poganin z urodzenia, wspominany jest dzisiaj jako święty z uwagi na studiowane przez lata lektury. Oczywiście, nie tylko z tego powodu, że czytał Stary i Nowy Testament, człowiek ten został wyniesiony do chwały ołtarzy, ale... ale nie byłoby niezłomnego biskupa z Poitiers, gdyby wcześniej nie było odkrycia Boga w Słowie. Najpierw w słowie Starego Przymierza, a następnie w Słowie Wcielonym, o którym zaświadczyli w swoich Ewangeliach święci Mateusz i Jan. To pod wpływem długoletniego studiowania ich świadectwa, nasz dzisiejszy patron w wieku 35 lat przyjmuje chrzest. Jest już wtedy uznanym w Poitiers retorem, czyli mówcą, a także mężem i ojcem. Skądinąd jego córka, Abra, pod wpływem zmiany, jaka zachodzi w jej tacie, sama również przyjmuje chrzest i umiera młodo w opinii świętości. Wracając jednak do bohatera naszej dzisiejszej historii, to trzeba przyznać, że zmianę stylu jego życia, zaobserwowali i docenili nie tylko jego bliscy. Oto bowiem mieszkańcy jego rodzinnego miasta w roku 350, to jest 5 lat po nawróceniu tego człowieka, wybierają go biskupem. Gigantyczne wyróżnienie i jednocześnie – jak się szybko okazuje – równie olbrzymia odpowiedzialność. Oto bowiem nowy biskup otrzymuje od cesarza ultimatum, dla swojego własnego dobra ma potępić poglądy głoszone przez Atanazego z Aleksandrii. Kłopot tylko w tym, że te poglądy, są wykładnią wiary Kościoła w Trójcę Świętą potwierdzoną na soborze w Nicei, z którą to wykładnią cesarz, będący zwolennikiem arianizmu, fundamentalnie się nie zgadza. Powstaje więc pytanie – czyjego dobra bronić? Swojego i własnej rodziny, czy diecezjan i Kościoła? Ponieważ nasz biskup z Poitiers we Francji trafia w trybie natychmiastowym do Frygii, czyli na dzisiejsze tereny Turcji, łatwo się domyślić, że udzielona przez niego odpowiedź nie spodobała się cesarzowi. Władca ten, mianując się jednak chrześcijaninem, nie pozbawił hierarchy życia, dzięki czemu nasz dzisiejszy święty mógł stać się w tym trudnym czasie prawdziwym filarem wiary dla swoich diecezjan, na modłę św. Pawła pisząc do nich całe mnóstwo listów. Ponadto kilkuletni czas zesłania człowiek ten wykorzystał na studiowanie. Czego? Teologii Wschodu, której bogactwo, subtelność i precyzję pojęć starał się po powrocie z wygnania rozpowszechnić w Kościele łacińskim. Czerpiąc ze wschodnich inspiracji, wzbogacał też zachodnią liturgię, a ze względu na intensywną działalność na rzecz porozumienia między Wschodem a Zachodem, bywa czasami nazywany pierwszym ekumenistą. Gdy tylko kolejny z cesarzy pozwolił mu wrócić do swojej diecezji, zaangażował się w zwołanie do Paryża synodu, na którym biskupi Galii odrzucając arianizm, przyjęli nicejskie wyznanie wiary. Ostatnią zasługą biskupa z Poitiers, było takie pokierowanie życiem duchowym pewnego nawróconego rzymskiego żołnierza, że przeszedł on do historii Kościoła jako św. Marcin, biskup Tours. Czy wiecie państwo, kto tego dokonał? Dzisiejszy patron, św. Hilary z Poitiers, który swoją zażyłość z Bogiem zaczął od lektury Pisma Świętego.