Kilkuset knurowian oddało pokłon nowo narodzonemu, maszerując do stajenki w Orszaku Trzech Króli.
Bóg się rodzi... – wołał do mikrofonu ks. proboszcz Krzysztof Tabath. – Moc truchleje! – odpowiadał kolorowy tłum. Ze śpiewem na ustach, w koronach na głowach szli przez miasto, aby pokłonić się Chrystusowi. Orkiestra KWK Knurów dbała, aby maszerujący nie zgubili rytmu. Oprócz radości był też czas na skupienie – pochód trzykrotnie zatrzymywał się, aby wysłuchać słów Ewangelii. Orszak wieńczyli – a jakże – trzej królowie na koniach, których poprzedzały dzieci niosące ich dary.
To już trzeci rok, od kiedy Knurów dołączył do ulicznych jasełek. Tegoroczny orszak wyruszył spod ośrodka Caritas i skierował się w stronę kościoła Matki Bożej Częstochowskiej. Tam Kacper, Melchior i Baltazar pozdrowili zgromadzonych, a następnie udali się do stajenki, gdzie złożyli dary i upadli na kolana przed Jezusem. Zaraz po ich pokłonie rozpoczęła się Eucharystia, a wszyscy zgromadzeni w kościele mogli pójść śladem Mędrców i oddać hołd Dzieciątku, zdejmując z głów swoje korony. W czasie Mszy św. szczególnie pamiętano o misjach – odczytany został list ks. Waldemara Potrapeluka, śląskiego misjonarza pracującego w Zambii, który pisał o dotykającej jego parafian klęsce głodu. Obecni na Eucharystii wsparli go modlitwą i złożyli ofiarę na cele misyjne.