"Pusta choinka" stanęła w dużo skromniejszej oprawie niż w latach poprzednich. Ma skierować uwagę koszalinian na chrześcijański wymiar świętowania.
14 grudnia na Rynku Staromiejskim stanął pawilon Caritas, a w nim zasuszony świerk. Jak w poprzednich latach na zielonym drzewku, tak w tym na suchym, pozbawionym igliwia, zawisły bombki z imionami dzieci i wypisanymi ich potrzebami. Chętni mogą zabrać bombkę ze sobą, kupić wymienioną na niej kurtkę czy rękawiczki i odnieść prezenty do siedziby Caritas, skąd w Wigilię pojadą do domów dzieci w Koszalina i okolic.
Druga część przedświątecznej akcji Caritas dedykowana jest dzieciom przebywającym w przeludnionym obozie dla uchodźców i migrantów na greckiej wyspie Samos. Caritas Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej planuje ufundowanie tamtejszym dzieciom świątecznego obiadu. Koszt posiłku przygotowanego dla prawie 200 osób będących pod opieką katolickiej parafii to 1,5 tys. euro. Do tego ma być dołączona paczka higieniczna zawierająca pastę do zębów, mydło, szampon.
Jak podkreśla Krystian Linnik, koordynator centrum wolontariatu Caritas, w przedświątecznej gonitwie warto zdystansować się od własnych spraw i spojrzeć trochę szerzej. Temu właśnie służy tegoroczna "Pusta choinka".
– Nasza akcja ma trochę zaszokować, bo przecież w Polsce dobrze nam się żyje, większość naszych potrzeb jest zaspokojona. A całkiem niedaleko żyją ludzie, którzy potrzebują tak podstawowych rzeczy, jak mydło, szampon czy lepszy posiłek – wyjaśnia koordynator. – Ten kontrast symbolizuje właśnie ta sucha, a nie zielona, jak w poprzednich latach, "Pusta choinka".
Na Caritasowej choince zawisło kilkadziesiąt bombek z wypisanymi potrzebami ubogich dzieci. Katarzyna Matejek /Foto GośćSkierowując uwagę ludzi na realną biedę, Caritas chce im dopomóc w odnalezieniu prawdziwej radości świętowania w Boże Narodzenie. – Datki na rzecz dzieci, które żyją w ubóstwie tysiące kilometrów stąd, czy też zakup prezentu dla malucha z okolicy, który potrzebuje ciepłej odzieży zimowej, to dar serca – dodaje K. Linnik. – Wszystkie te prezenty dotrą do dzieci w odpowiednim czasie i myślę, że dadzą radość nie tylko im, ale i darczyńcom.
Wolontariusze Szymon i Kacper z koszalińskiej SP 3 nie wyobrażają sobie, jak można marzyć o szamponie czy paście do zębów. To dlatego postanowili pomóc rówieśnikom z wyspy Samos i kwestują na ich rzecz w śródmieściu. – Ja mam wesołe święta i chciałbym, żeby wszyscy takie mieli – mówi Kacper. – To smutne, kiedy ktoś z powodu biedy ma gorsze życie. To nie jest fair.
Część bombek już trafiła do darczyńców. Z 60 przygotowanych w tym roku sztuk na choince zawisło prawie 30. Jeśli nie wszystkie zostaną z niej zdjęte, będzie je jeszcze można pobrać w sekretariacie Caritas diecezji lub poprzez jej stronę facebookową.
Także dzieci z wyspy Samos można wesprzeć zdalnie poprzez wpłatę na konto Caritas. Koszt jednej paczki higienicznej to 20 zł, a wydatek na przygotowanie wieczerzy wigilijnej dla jednej osoby to 25 zł.
Suchą choinkę przekazało na rzecz akcji Nadleśnictwo Polanów.
Caritas diecezjalna zamierza z datków darczyńców "Pustej choinki" ufundować świąteczny posiłek dla dzieci z obozu dla uchodźców na wyspie Samos. Katarzyna Matejek /Foto Gość