Ciemno choć oko wykol. Znacie to państwo? Ciemność, która jest tak głęboka, że można odnieść wrażenie pozbawienia wzroku.
Wykłucia oczu, jak obrazowo przedstawia to przywołane na wstępie powiedzenie. I proszę się na to nieco makabryczne sformułowanie nie obrażać. W końcu dzisiejsza patronka jest często przedstawiana z tacą, na której leży właśnie para oczu. Skąd się tam wzięły? Żeby to wytłumaczyć trzeba wrócić do Syrakuz na Sycylii. Jest koniec III wieku. Pewna młoda dziewczyna o przepięknych oczach wpada w oko młodemu i dobrze urodzonemu człowiekowi. Przygotowania do ślubu ruszają, a nasza dzisiejsza patronka rusza do pobliskiej Katanii na grób św. Agaty. Bynajmniej nie po to, by zostać uratowaną od zamążpójścia. Chce uprosić zdrowie dla swojej mamy. Czy jej prośba została spełniona – tego nie wiemy. Wiemy natomiast, że św. Agata w widzeniu przepowiada bohaterce naszej dzisiejszej historii śmierć męczeńską. Poruszona tym do głębi dziewczyna wraca do domu, w trosce o przyszłość małżonka zrywa zaręczyny i rozdaje swoją majętność ubogim. Gdy niebawem wybucha prześladowanie chrześcijan, co było pod koniec III i na początku IV wieku pewną niechlubną normą, zostaje zadenuncjowana. Jej własny narzeczony, dla którego jest teraz solą w oku, donosi na nią władzom. Oprawcy jednak zamiast wykonać zasądzony wyrok śmierci, patrzą z zachwytem na jej wielkie sarnie oczy. Próbują ocalić ją od śmierci, przekonując by odrzuciła Boga. Zamiast tego, dziewczyna pozbawia się wzroku i zgodnie z przepowiednią św. Agaty męczeńsko umiera. Jak się państwo domyślacie od tego momentu będzie nie tylko świętą męczennicą, ale również orędowniczką w sprawach chorób oczu. A dla mieszkańców Szwecji będzie dodatkowo tą, która w najciemniejszym miesiącu roku i w czasie najdłuższej nocy, gdy jest ciemno choć oko wykol, przychodzi do nich ze światłem niosącym nadzieję. Tradycyjnie także od dzisiejszego dnia zaczyna się oficjalne przygotowywanie do Godów, czyli Bożego Narodzenia. Czy wiecie państwo kogo dzisiaj wspominamy? Świętą Łucję.