- Czuję się dobrze i chcę jak najszybciej wrócić do służby - zadeklarował podczas konferencji prasowej młodszy chorąży Tadeusz Pęcek.
Lekarze z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 5 im. św. Barbary przyznali, że stan rannego w momencie przyjęcia do szpitala był bardzo poważny. - Trafił do nas w bardzo ciężkim stanie, mówimy tu o bezpośrednim zagrożeniu życia. Bardzo baliśmy się o przeżycie pacjenta w dniu przyjęcia, również w trakcie hospitalizacji. Dziś wypisujemy go ze szpitala w stanie ogólnym dobrym, mamy wobec niego jeszcze dalsze plany rehabilitacyjne, ale święta Bożego Narodzenia spędzi w domu, co jest dla nas źródłem ogromnej radości - powiedziała dyrektor szpitala dr Alicja Cegłowska.
Zdaniem personelu szpitala o sukcesie w tym przypadku zdecydowała zarówno szybka reakcja i sprawnie wdrożone leczenie, jak i kondycja fizyczna pacjenta. - Czuję się bardzo dobrze. Wszystko idzie w dobrym kierunku. Coraz lepiej słyszę, psychicznie nie ma żadnego problemu. Chciałbym jak najszybciej wrócić do pracy - oświadczył. - Jestem żołnierzem i będę żołnierzem - podkreślił.
Młodszy chorąży Tadeusz Pęcek obrażenia odniósł w wynik eksplozji, do której doszło 8 października w kompleksie leśnym w okolicach Kuźni Raciborskiej. Na miejscu zginęło dwóch saperów, a trzeci zmarł później w szpitalu.