Abp Skworc przewodniczył Eucharystii w areszcie śledczym w Katowicach. Uczestniczyła w niej rodzina zmarłego oraz zarząd aresztu przy ul. Mikołowskiej.
77 lat po wykonaniu wyroku, do którego doszło właśnie w tym miejscu, wiemy już na pewno, że ks. Jan Macha zginął za wiarę i że wkrótce wspominać będziemy go w kalendarzu liturgicznym jako błogosławionego Kościoła. Są więc powody do radości i wdzięczności, o czym wspomniał we wprowadzeniu do liturgii metropolita katowicki.
Adwentowa czujność
W wygłoszonej homilii ks. Damian Bednarski, postulator w procesie beatyfikacyjnym ks. Jana Machy., nawiązując do przeżywanego okresu liturgicznego, podkreślił, że ks. Jan Macha przez całe swoje krótkie życie „był człowiekiem adwentu!” - Jan Macha czuwał. Ta czujność wyrażała się już od młodości w nadzwyczajnej wrażliwości na biedę i potrzeby innych. – zauważył.
Doświadczyli tego zarówno koledzy rocznikowi w seminarium, jak i wierni na parafii św. Józefa w Rudzie Śląskiej, gdzie duszpasterzował po święceniach i gdzie rozwinął ożywioną działalność charytatywną wśród polskich rodzin, dotkniętych skutkami hitlerowskiej okupacji.
Adwentowa czujność w sposób szczególny objawiła się podczas uwięzienia i oczekiwania na wykonanie wyroku – podkreślił ks. Bednarski. W zacytowanym ostatnim liście śląskiego kapłana, napisanym na krótko przed śmiercią, wybrzmiało świadectwo wiary i zawierzenia młodego kapłana: - „Idę przed Wszechmogącego Sędziego, który mnie teraz osądzi. Mam nadzieję, że mnie przyjmie. Moim życzeniem było pracować dla Niego, ale nie było mi to dane” .
Odważna decyzja
W imieniu rodziny i wszystkich uczestników Eucharystii przemówił siostrzeniec ks. Machy, Kazimierz Trojan. - My wszyscy cieszymy się z tej wiadomości przekazanej nam przez ks. Arcybiskupa, że nasz Hanik dostąpi chwały ołtarzy. Słów brakuje by wyrazić naszą wdzięczność, za wysiłek, by postać ks. Jana ukazać w prawdzie.
Siostrzeniec śląskiego męczennika przypomniał, że nie było łatwym zadaniem poddanie osoby ks. Machy przemyśleniom i ponownej weryfikacji historycznej ze względu na stereotypowe opinie, które jeszcze 7 lat temu funkcjonowały w społeczeństwie. Podkreślano wówczas przede wszystkim aspekt polityczny i konspiracyjny jego działalności.
Dziś dzięki przeprowadzonemu procesowi i ostatecznej decyzji potwierdzającej męczeński charakter jego śmierci nikt nie może mieć wątpliwości, że czujność ks. Jana Machy doprowadziła go do świętości.
- Przed nam nami kwestie czysto formalne, czyli ustalenie miejsca i daty beatyfikacji. W przeciągu najbliższych kilku tygodni wszystko będzie jasne. – zapewniał abp Skworc. Archidiecezja katowicka będzie starała się, aby beatyfikacja odbyła się w Katowicach.