Gdy Jezus to usłyszał, zdziwił się. Mt 8,10
Gdy Jezus wszedł do Kafarnaum, zwrócił się do Niego setnik i prosił Go, mówiąc: «Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi». Rzekł mu Jezus: «Przyjdę i uzdrowię go».
Lecz setnik odpowiedział: «Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie. Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: „idź!” – a idzie; drugiemu: „Przyjdź!” – a przychodzi; a słudze: „zrób to!” – a robi».
Gdy Jezus to usłyszał, zadziwił się i rzekł do tych, którzy szli za Nim: «Zaprawdę, powiadam wam: U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary. Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i z Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim».
Ewangelia z komentarzem. Czasami tak mocno chcemy być boscy...Gdy Jezus to usłyszał, zdziwił się. Mt 8,10
Fascynuje wiara setnika, który nie ma wątpliwości, że Jezus ma tak wielką władzę nad chorobami, że wystarczy Jego słowo, wola, aby sługa wyzdrowiał. Prosi bardzo po ludzku i sam porównuje moc, jaką ma Jezus, do władzy, jaką można mieć na ziemi. Bóg stworzył nas ludźmi i jako ludzie przed Nim stajemy. Czasami tak mocno chcemy być boscy, że zapominamy o swoich słabościach i ułomnościach. Piękni, bogaci, wysportowani i tacy mądrzy, że zawsze lepiej od innych wiemy, czego Bóg by chciał. A dążenie do takiej doskonałości to ślepy zaułek. Stawajmy przed Bogiem prawdziwi, bez masek i sztuczności, i nie bójmy się swojego człowieczeństwa, bo to właśnie ono ubrane w wiarę prowadzi nas do Boga.