Gorliwość o dom Twój pożera mnie. J 2,17
Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W świątyni napotkał tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie, oraz siedzących za stołami bankierów.
Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał.
Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: „Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu mego Ojca targowiska”. Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: „Gorliwość o dom Twój pożera Mnie”.
W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: „Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?”.
Jezus dał im taką odpowiedź: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo”.
Powiedzieli do Niego Żydzi: „Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?”. On zaś mówił o świątyni swego ciała.
Gdy zatem zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.
Ewangelia z komentarzem. Słowa najważniejsze rozważa ks. Tomasz KoryciorzGorliwość o dom Twój pożera mnie. J 2,17
Usłyszałem dawno temu anegdotę o nieżyjącym już o. Joachimie Badenim. Gdy wychodził kiedyś z kościoła, został zaczepiony przez starszą panią: „Widział Ojciec, jak to dziecko przez całą Mszę biegało po kościele? Jak tak może być!!!”. „One biegają po kościele, bo wiedzą, że Pan Bóg jest wszędzie” – odpowiedział. Szukać Boga tam, gdzie jest. Wyzbywać się tego, co od Boga oddala i zasłania Go. Co sprawia, że staje się On tylko jednym z wielu elementów naszego codziennego kupczenia i targowania się o miłość i szczęście. Modlić się o siły do codziennego biegania, poszukiwania, odbudowywania i zmartwychwstawania z Nim. Oto sens dzisiejszej Ewangelii i sens naszego życia.