W Oświęcimiu i rodzinnych Mikuszowicach Krakowskich kapłani oraz wierni żegnali zmarłego w 45. roku kapłaństwa emerytowanego proboszcza parafii św. Józefa i dziekana oświęcimskiego.
Zmarły kapłan urodził się 2 sierpnia 1949 r. w Mikuszowicach Krakowskich. Święcenia kapłańskie przyjął w 1975 roku z rąk kard. Karola Wojtyły. W 1983 r. został pierwszym proboszczem oświęcimskiej parafii św. Józefa i dziekanem na ponad 30 lat. Był budowniczym oświęcimskiej Świątyni Pokoju - kościoła św. Józefa.
Na czele żegnających zmarłego kapłanów w Oświęcimiu stanęli: bp Piotr Greger i bp senior Tadeusz Rakoczy, a mikuszowickiej liturgii pogrzebowej przewodniczył bp Roman Pindel. Przy ołtarzu stanęli też: bp Rakoczy, ks. inf. Władysław Fidelus i ks. dr Marek Studenski, wikariusz generalny. Wraz z rodziną i wiernymi modlili się przedstawiciele Wojska Polskiego, Policji, samorządowcy, dawni współpracownicy z zagranicy.
W homilii zarówno żegnający śp. ks. prał. Strauba w Oświęcimiu jego dawny wikary, ks. Mirosław Włoch, jak i rocznikowy kolega ks. prał. Ryszard Luber w Mikuszowicach, wspominali niezwykłą serdeczność, jaką zmarły okazywał innym. I podkreślali, że trudno wspominać nawet jego najpoważniejsze dokonania bez tego oddającego bliskość i przyjacielską relację serdecznego zwrotu: Krzysiek. - Jego wielkim dziełem była ta świątynia, która od początku była wotum wdzięczności Włochów uratowanych z wojennej hekatomby. Kościół powstawał w trudnych warunkach, z którymi mierzył się wytrwale, a w dniu poświęcenia nie krył wzruszenia. Żegnamy wspaniałego kapłana - wspominał ks. Włoch.
Tłumy parafian podchodziły długim szeregiem, by kładąc dłoń ma trumnie oddać hołd swemu duszpasterzowi.
Ks. ppłk Mariusz Antczak, kapelan 18. Batalionu Powietrznodesantowego z Bielska-Białej odczytał także list przesłany przez bp. polowego Wojska Polskiego Józefa Guzdka, który przypomniał, że śp. ks. mjr Straub przez wiele lat był też kapelanem jednostek wojskowych i służb mundurowych w powiecie oświęcimskim oraz kapelanem I Brygady Rakietowej Obrony Powietrznej w Bytomiu.
- We wspólnotę kapłańską wnosił pogodę ducha. Zostawił dobry ślad w sercach żołnierzy i w ordynariacie polowym - pisał bp Guzdek.