Media obiegła wiadomość, że jest zgoda na proces beatyfikacyjny rodziców Jana Pawła II. Czyli będziemy mieć świętą rodzinę – bo syn Karol junior już został kanonizowany, a jego starszy o 13 lat brat Edmund, który zmarł zaraziwszy się od chorego podczas pełnienia posługi lekarskiej, też właściwie zasługuje na miano świętego.
Niedawno kiedy weszłam za mury Watykanu dowiedziałam się, że Jan Paweł II żył tam w swoim mieszkanku bardzo skromnie – łóżko, półka z książkami, przepierzenie oddzielające sypialnię od gabinetu z biurkiem i miejscem pracy. Całe jego życie było, można rzec – ubogie w dobra materialne, więc nie mógł nagle zostawszy papieżem obstawić się bogatymi meblami i rzeczami.
Jego rodzice to skromni ludzie, których życie pokazuje, że największym bogactwem jest Bóg i rodzina. Matka zajmowała się szyciem, ojciec, zanim poszedł do austriackiego wojska – też. A potem, kiedy żona zmarła, gdy Karolek miał zaledwie 9 lat, wrócił do szycia i przerabiał swoje stare mundury żołnierskie na ciuchy dla syna. Oboje małżonkowie szyli, jakby symbolicznie pokazując, że nie ma takich niepotrzebnych skrawków, z których nie udało by się stworzyć coś nowego przydatnego. Tylko trzeba nad tym siąść i żmudnie popracować.
Karol urodził się 18 maja 1920 r, około godziny siedemnastej. Po latach uznał, że miało to wymiar symboliczny, bo rozległo się wtedy bicie kościelnego dzwonu, a potem śpiew Litanii loretańskiej ku czci Najświętszej Maryi Panny. Maryję zawsze kochał, nosił na piersiach szkaplerz, którego mogłam dotknąć w czasie zwiedzania, bo jak inaczej nazwać chodzenie i oglądanie wnętrz remontowanego Papieskiego Kolegium Polskiego w Rzymie na Awentynie. Jego rektor ks. dr Dariusz Drążek przechowuje pieczołowicie przedmioty, które mają związek z Ojcem Św. Niektórzy twierdzą, że Maryja zastępowała Mu zmarłą mamę, ale Ona była przy nim od dzieciństwa, kiedy właśnie mama, jak papież wspomina, uczyła go „Zdrowaś Mario”.
Jan Paweł II w swoim testamencie napisał: "W miarę jak zbliża się kres mego ziemskiego życia, wracam pamięcią do jego początku, do moich Rodziców (…)". Bo przecież „ (…) tu, w tym mieście, w Wadowicach wszystko się zaczęto” - dookreślał dużo wcześniej 16 czerwca 1999 r. w pamiętnym przemówieniu, a może bardziej rozmowie, zawierając najprostszą prawdę o sobie - człowieku, który został papieżem.
„Rodzina sama jest wielką Bożą tajemnicą”. Te słowa z Jego „Listu do rodzin” można zrozumieć poznając rodzinną historię Karola Wojtyły. Wyobrażając sobie chłopca, którego mama poprzez swoją chorobę uczyła cierpienia, a tata – męstwa w trwaniu z Bogiem, mimo wszystko.