Po raz kolejny właściciele karczmy "Harnaś" w bielskiej Straconce przyjęli Diakonię Ewangelizacji Ruchu Światło-Życie z jej opiekunem ks. Kamilem Kuchejdą, którzy podczas 18. Tygodnia z Ewangelią zaprosili tu na spotkanie małżonków.
Już w ubiegłym roku sala ledwo pomieściła wszystkich, którzy przyjechali na spotkanie z o. Ksawerym Knotzem. Tym razem w czasie wieczoru, którego gośćmi byli Anna i Lucjan Marxowie z Mysłowic - małżonkowie z 30-letnim stażem, rodzice trzech synów, teściowie dwóch synowych i dziadkowe trojga wnucząt - i ks. Jarosław Ogrodniczak ze wspólnoty "Obdarowani", słuchaczy było jeszcze więcej, a znalezienie wolnego miejsca parkingowego graniczyło z cudem.
Ks. Ogrodniczak mówił o swoich rozmowach z małżonkami w pracy duszpasterskiej (nie brakowało opowieści o sytuacjach bardzo humorystycznych), a Marxowie opowiedzieli o swoim małżeństwie, które już na początku przechodziło poważny kryzys - łącznie ze złożeniem pozwu rozwodowego i rozstaniem. Dziś, kiedy Pan Bóg jest w ich życiu na pierwszym miejscu, są sobie bardziej bliscy niż kiedykolwiek. Opowiadali żywiołowo, z dużym poczuciem humoru, szczere, nie pomijając także kryzysów w ich pożyciu seksualnym i odkrywania na nowo tej ważnej sfery życia małżeńskiego.
W "Harnasiu" małżonkowie mieli okazje do... romantycznych zwierzeń!- Jesteście tutaj, a to znaczy, że chcecie zainwestować w wasze małżeństwo, że szukacie czasu dla siebie - mówił ks. Ogrodniczak. - My, księża mamy obowiązek uczestniczenia w rekolekcjach, wy, małżonkowie takiego obowiązku nie macie. W przysiędze małżeńskiej nic takiego nie ma, ale potrzebne są momenty świadomego pielęgnowania związku małżeńskiego, bo samo nic się nie dzieje. Żeby się paliło w piecu, trzeba do niego dokładać. Kiedyś Gandhiemu zarzucono, że małżeństwa w tamtejszej kulturze są aranżowane, że nowożeńców nie łączy żadne uczucie, że poznają się dopiero po ślubie. Na co Gandhi miał odpowiedzieć: my stawiamy zimny garnek na zimnym piecu i dokładamy do niego. Wy, Europejczycy, stawiacie gorący garnek na zimnym piecu...
Ks. Ogrodniczak mówił o swoich rozmowach o małżeństwie z parami obchodzącymi jubileusze, wspomniał swoich rodziców, którzy świętowali złoty jubileusz, jak i odwołał się do swoich rozmów z uczniami na katechezie na temat małżeństwa, miłości i wierności. Podkreślał, jak często młodzi zauważają bliskość, czułość, drobne gesty miłości u osób starszych.
W "Harnasiu" małżonkowie mieli okazję do... romantycznych zwierzeń!Mówił o życzeniach często składanych nowożeńcom w dniu ślubu - by zawsze kochali się tak, jak tego dnia. - Chodzi jednak o to, by tak kształtować swoją miłość, żeby z każdym dniem kochać męża czy żonę jeszcze bardziej niż w dniu ślubu! - mówił.
Przywołując zasadę, że dobre słowo pamięta się długo, a złe... jeszcze dłużej, zaprosił małżonków do "zajęć praktycznych". Zachęcił, by podczas spotkania szeptem, na ucho, powiedzieli sobie dobre słowo, odwołujące się do ich wspólnego doświadczenia. Zaprosił, by powiedzieli sobie, co podziwiają we współmałżonku, za co mu dziękują, co im się w nim podoba, kiedy czuli się przez niego kochani, jaka była najbardziej romantyczna wspólna chwila. Bo dobre słowo jest tym, czym warto "dołożyć do pieca", żeby uczucie było coraz bardziej gorące.
Widząc ogromne zainteresowanie spotkaniem, jego organizatorzy z Diakonii Ewangelizacji Ruchu Światło-Życie zapowiedzieli, że na pewno nie będzie ostatnim!