Wielu osobom Kościół we Francji kojarzy się z małą liczbą praktykujących, spadającą liczbą powołań kapłańskich, pustymi świątyniami i laicyzacją. To wszystko prawda, ale kalendarz liturgiczny przypomina nam dzisiaj także i inne oblicze Francji.
Wielu osobom Kościół we Francji kojarzy się z małą liczbą praktykujących, spadającą liczbą powołań kapłańskich, pustymi świątyniami i laicyzacją. To wszystko prawda, ale kalendarz liturgiczny przypomina nam dzisiaj także i inne oblicze Francji. To, dzięki któremu zyskała ona przydomek „pierwszej córki Rzymskiego Kościoła”. Żeby jednak je dostrzec, trzeba powrócić do roku 496, konkretnie do Bożego Narodzenia, gdy w Reims, w kościele Najświętszej Marii Panny, z rąk dzisiejszego patrona przyjął chrzest frankoński władca Chlodwik I. Nie jest tak, że przed tym przełomowym wydarzeniem nie znał on wcześniej chrześcijaństwa. W końcu już od kilku lat Chlodwik miał za żonę burgundzką księżniczkę, późniejszą świętą Klotyldę. Jednak dopiero połączenie jej osobistej świętości z charyzmą dzisiejszego patrona, biskupa Reims, skłoniło tego najsłynniejszego z merowińskich władców, by dosłownie ukorzył się przed Bogiem. Bo jak inaczej można odebrać słowa, które zostały wypowiedziane w czasie udzielania sakramentu chrztu przez bohatera naszej dzisiejszej historii : „Uchyl głowy, dumny władco! Spal, coś dotąd wielbił, wielbij, coś dotychczas palił”. Wraz z Chlodwikiem I tego dnia do wspólnoty Kościoła włączonych zostało również 3000 poddanych mu Franków, ale to nie był wcale koniec symbolicznego wymiaru tamtych odległych w czasie wydarzeń. Oto wspominany dzisiaj święty biskup Reims, miał jeszcze pod wieczór, wygłaszając do wszystkich nowo ochrzczonych naukę, powiedzieć słowa, które po całych wiekach nabierają wyjątkowego znaczenia. Władco, twoje królestwo – czytaj Francja - tak długo będzie wielka i szczęśliwa, jak długo zachowa świętą wiarę Jezusa Chrystusa. Wtedy, to jest 1500 lat temu, ten jasny przekaz król Chlodwik I wziął sobie poważnie do serca. Wziął i aktywnie zaczął wspomagać dzisiejszego patrona w jego wysiłkach ewangelizacyjnych. Wysiłkach, które ten podejmował już zresztą od wczesnej młodości w stopniu heroicznym, skoro został wybrany na biskupa Reims w wieku zaledwie 22 lat. Przestaniemy się temu jednak aż tak bardzo dziwić, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że jego matka zmarła w opinii świętości, że on sam pochodził ze znakomitego rodu i że zdobył wykształcenie na bardzo wysokim poziomie, jak na V wiek. Co jeszcze warto pamiętać o dzisiejszym patronie oprócz tego, że przyczynił się do ustanowienia Francji najstarszą córką Rzymskiego Kościoła? Po pierwsze, że nadał tamtejszemu Kościołowi strukturę, dzieląc kraj na 5 dużych diecezji. Po drugie, że w roku 514 przewodniczył z nadania papieża jako wikariusz Rzymu synodowi, na którym uchwalono status Kościoła we Francji.
Po trzecie, że przez 70 lat pasterzowania niezmordowanie pracował nad rozszerzeniem wiary, zwłaszcza wśród pogan i arian. Zmarł około roku 530, licząc sobie wtedy ponad 90 lat. Kto taki? Św. Remigiusz, biskup.