Niesiona żywiołowym dopingiem swojej publiczności Słowenia pokonała Polskę w półfinale mistrzostw Europy w siatkówce mężczyzn. Mecz w Lublanie zakończył się wynikiem 3:1. Polacy zagrają w sobotę w Paryżu o brąz z pokonanym w piątkowym meczu półfinałowym Francja-Serbia.
Pierwszego seta Polacy rozpoczęli od kilkupunktowej przewagi. Było już 20:17 dla Polski, ale wtedy zdarzyła się sytuacja, która totalnie rozbiła grę naszej drużyny. Biało-Czerwoni gniewnie reklamowali cztery odbicia po stonie Słoweńców, ale chorwacki sędzia pozostał głuchy na te sugestie. Od tego momentu nic się Polakom nie kleiło. Fatalnie grał zwłaszcza Leon, który zepsuł kilka piłek. W efekcie Słowenia wygrała tę partię do 23.
Drugi set był jakby lustrzanym odbiciem pierwszego. To Słoweńcy na calym niemal dystansie, choć nie tak wyraźnie, jak nasi w pierwszym secie. W końcu Polacy obronili setbol, Kubiak i Bieniak zaserwowali asy, a Konarski, który jeszcze w pierwszym secie zastąpił Muzaja, zakończył tego seta efektownym blokiem. Polska wygrała do 24.
Trzeciego seta Polacy znów zaczęli dobrze i znów stracili prowadzenie. Vital Hetynen mocno rotował składem. Najlepszym wyborem okazał się Śliwka, który w trudnym momencie zdobył trzy punkty. Słoweńcy dowieźli jednak przewagę do końca i wygrali tego seta do 22.
Straszny bój się toczył w czwartym secie. Szli łeb w łeb. Słoweńcy raz po raz dyskutowali z arbitrem. I to oni unieśli w końcu ręce w geście triumfu. Wygrali ostatnią partię do 23.
Polacy dobrze grali zagrywką, dobrze w przyjęciu. Naszą słabą stroną był atak. Słoweńcy byli w tym elemencie znacznie odważniejsi.