Zbliżający się październik został ogłoszony przez papieża Franciszka Nadzwyczajnym Miesiącem Misyjnym. Jednym ze świadków wiary jest w tym okresie doktor Wanda Błeńska. Jeśli Stolica Apostolska wyrazi zgodę, wkrótce powinien też rozpocząć się jej proces beatyfikacyjny.
Wanda Błeńska 43 lata swego życia oddała służąc chorym na trąd w Ugandzie. Osobiste wspomnienia tych, którzy byli przy niej, niejednokrotnie niosą w sobie czułą pamięć. Przed miesiącem wraz z o. Wojciechem Ulmanem OFMConv, kustoszem sanktuarium Męczenników Ugandyjskich w Munyonyo (strona sanktuarium, wybudowanego i prowadzonego przez polskich franciszkanów: munyonyo-shrine.ug), odwiedziliśmy szpital w Bulubie, gdzie pracowała doktor Błeńska.
Placówka została założona przez irlandzkie małe siostry św. Franciszka. Przełożoną była Matka Kevin (również kandydatka na ołtarze). Doktor Błeńska, żyjąc i pracując razem z siostrami, kierowała ośrodkiem do 1983 r. Po przekazaniu prowadzenia szpitala kadrze ugandyjskiej, przez kolejne 11 lat pozostała tam jako konsultantka. Dziś w szpitalu, gdzie obecnie znajduje się również centrum szkoleniowe dla ugandyjskiej młodzieży przysposabiającej się do zawodu, jest m.in. płyta przywołująca w języku luganda słowa doktor Wandy: „Okwagala kwe kwewayo ku lwa'balala”, czyli „Kochać to dawać siebie”.
Zobacz: O Matce Trędowatych w 10 językach
O Dokcie, jak nazywana była doktor Wanda przez miejscowych, przypominają zawieszone na ścianach zdjęcia, dom, w którym mieszkała, nieczynna już, porośnięta wysokimi trawami stacja benzynowa, gdzie tankowała swój motocykl, kościół na terenie szpitala, w którym się modliła, oraz ludzie, którzy ją wspominają.
Jedną z osób jakie spotkaliśmy w Bulubie jest tamtejsza doktor Rosemary. Sama była uczennicą doktor Błeńskiej. – Urodziłam się tu w Bulubie. Najpierw rodzice pracowali z doktor Wandą, potem ja. Ona kochała ludzi. Mówiła nam: "Kiedy zdarzy się sytuacja, że szpital będzie pełen chorych i nie będzie starczało łóżek, lepiej dajcie innym pacjentom materace na podłodze, a trędowatych połóżcie na łóżkach". Dlaczego? Bo trędowaci byli marginalizowani społecznie. A doktor Wanda uwrażliwiała by ich traktować godnie, jak wszystkich – mówiła doktor Rosemary.
Ugandyjska lekarka wspominała również cotygodniowe objazdy po okolicy doktor Błeńskiej. – Spotykała się ze wspólnotami we wioskach. Szukała chorych. Zabierała ich do szpitala w Bulubie. I razem z siostrami się nimi opiekowała. Dostawali wszystko, czego potrzebowali: schronienie, ubrania, wyżywienie. Plus miłość... Zawsze leczyła gołymi rękoma. I Bogu dzięki nigdy nie nabawiła się trądu. Kochany ją i pamiętamy o niej w naszych modlitwach.
W Bulubie pamięć o doktor Błeńskiej trwa. Teraz o polskiej lekarce, która życie związała z Ugandą, dowiadywać będą się pacjenci nowego szpitala, jaki wybudowali nasi franciszkanie w Matugga. W tej miejscowości, oddalonej o ponad 20 km od stolicy Kampali, znajduje się jedna z misji zgromadzenia. Nowy szpital to kolejna placówka medyczna, po szpitalu w Kakoge, wybudowana w Ugandzie przez polskich franciszkanów.
Choć oficjalne otwarcie zaplanowano na 1 grudnia, to już od września szpital niesie pomoc. Został nazwany Wanda Health Centre (Centrum Zdrowia im. Wandy). W nocy z 18 na 19 września w ośrodku, którego jednym z oddziałów jest m.in. porodówka, przyszło na świat pierwsze dziecko. Dziewczynka otrzymała imię Wanda Klara.
Przed zbliżającym się Nadzwyczajnym Miesiącem Misyjnym warto zapoznać się z misją naszych franciszkanów w Ugandzie facebook.com/munyonyo/ oraz z misją nowego szpitala facebook.com/wanda.matugga/.
Pośród wielu informacji, jakie do nas docierają, przekazujmy sobie te, które niosą POKÓJ I DOBRO.
Przeczytaj również: