Życie łapiemy pełnymi garściami, żyjemy na maxa dopóki choroba nas nie dotknie. Tak jak Wiolettę.
Wioletta Koper Staszowska pracowała szybko i dużo. Jednocześnie była żoną i matką i wszystko starała się robić perfekcyjnie do tasu, gdy okazało się, że ma stwardnienie rozsiane.
Jak musi zmienić się życie w obliczu takiej choroby, jak sobie z nią poradzić i jak jednocześnie nadal normalnie żyć?
Jak wiara pomogła bohaterce spotkania w zmierzeniu się z chorobą?