Polska jest w sercu Europy i dlatego Polacy zasługują na takie życie, jak mieszkańcy Europy Zachodniej; ku takiemu modelowi dążymy i dojdziemy tam szybciej niż się niektórym zdaje - mówił premier Mateusz Morawiecki w czwartek na spotkaniu wyborczym w Żywcu.
"Do tej pory taki był los Polski, że ktoś inny często konsumował owoce wzrostu, taki był model gospodarczy. My ten model zmieniliśmy razem z solidarnością - przez duże +s+ i przez małe +s+, przez solidarność jako pewnego rodzaju filozofię społeczną. Nie ma gospodarki bez społeczeństwa. Gospodarka i społeczeństwo to jest jedno, wszyscy jedziemy na jednym wózku" - mówił Morawiecki.
Premier nawiązał w ten sposób do obietnicy z konwencji lubelskiej PiS o podniesieniu płacy minimalnej do 2600 zł w przyszłym roku oraz następnie do 3000 zł i 4000 zł.
Jak powiedział, poprzedni rząd podnosił wiek emerytalny. "My podnosimy płacę minimalną. I to nam wypominają, bo są jeszcze zanurzeni w przeszłości, w tych swoich pożółkłych karteczkach neoliberałów. My jednak prowadzimy gospodarkę inaczej: inwestycje, rozwój, ale też solidarność, praca i rodzina. To są nasze najświętsze wartości" - dodał.
Mateusz Morawiecki mówił, że rządzący powinni "twardo stąpać po ziemi i dbać o interesy Polski". "Polska jest w sercu Europy i dlatego Polacy zasługują na takie życie, jak średnio Europejczycy w zachodniej Europie i ku takiemu modelowi dążymy. I szybciej tam dojdziemy niż się niektórym zdaje" - powiedział szef rządu.
Jak podkreślił, aby tak się stało "trzeba było uporządkować podstawowe rzeczy". Dlatego - jak mówił - "rząd zrobił porządek z takimi współczesnymi rozbójnikami, mafiami VAT-owskimi".
Według Morawieckiego, wynikające z tego zyski posłużą wdrożeniu w przyszłości kolejnych programów, w tym tzw. czternastki dla emerytów oraz budowie dróg ekspresowych.
Premier zaznaczył jednak, że cztery lata rządów PiS "mogą zostać odwrócone". "Za 4 tygodnie mogą być zmienione, bo wprowadziliśmy zupełnie nowy sposób realizacji spraw gospodarczych. Gospodarka ma pracować dla ludzi przede wszystkim, ale są tacy, którzy chcą, żeby, nawet sami tak mówią - było tak, jak było" - mówił szef rządu.
Apelował do sympatyków PiS, aby zmobilizowali się 13 października. "Wcześniej też trzeba się zmobilizować, rozmawiać, dyskutować, przytaczać przykłady, o których też dzisiaj mówiłem - np. o naszych nowych funduszach - modernizacji szkół, szpitali, obwodnic, czystego powietrza. (...) Utrzymajmy i pozwólmy rozwijać dalej skrzydła Polsce. (...) Musi być wykonany przez nas ten dodatkowy wysiłek. Spotkania, rozmowy, tłumaczenie każdemu, komu będziecie mogli. Od tego będzie zależała przyszłość naszych dzieci. I winni to jesteśmy również naszym dziadom i pradziadom, którzy wywalczyli naszą niepodległość" - dodał Morawiecki.
Morawiecki zachęcał, by uczestnicy spotkania "przekonywali nieprzekonanych" do głosowania na PiS, podając choćby dane dotyczące programu 500 plus. Jak mówił, rocznie na ten program rząd przeznaczy 42 mld zł, z czego ok. 35 mln "płynie do Żywca".
Szef rządu podkreślił także w swoim wystąpieniu, że należy "twardo walczyć o interesy Polski". Przypomniał, że w czwartek spotkał się z szefami rządów państw Grupy Wyszehradzkiej, gdzie rozmawiał m.in. o proponowanym przez nową szefową KE Ursulę von der Leyen składzie Komisji.
"Mamy komisarza ds. rolnictwa - to jest jedna z absolutnie najważniejszych tek, najważniejszych jakby ministerstw po naszemu, w Komisji Europejskiej. Komisarz będzie dbał o to, żeby było wyrównanie dopłat do hektara (które zapowiedział w swoim wystąpieniu w Lublinie prezes PiS Jarosław Kaczyński - PAP), żeby były najlepsze możliwe warunki dla polskiej wsi, mamy naszego człowieka w Brukseli" - przekonywał premier.
"Żywiec jest znany z takiego festiwalu +Męskie granie+. My potrzebujemy takie męskie granie, w wykonaniu i kobiet, i mężczyzn, potrzebujemy w polityce - twardo stąpać po ziemi i dbać o interesy Polski" - mówił także szef rządu.
Żegnając się z mieszkańcami Żywiecczyzny Mateusz Morawiecki przypomniał, że z leżącej na tej ziemi Milówki wywodzą się bracia Łukasz i Paweł Golcowie, którzy śpiewają piosenkę "Crazy is my life". "Czasem się wydaje, że to co się dzieje teraz jest szalone. Że jest nie możliwe. Uwierzcie! To jest możliwe i można jeszcze więcej. A więc uwierzmy w Polskę! Uwierzmy w siebie! Uwierzmy w Polaków!" - apelował.
Premier po spotkaniu otrzymał od żywczan ciupagę i góralski kapelusz.