Czwórka instruktorów - Adam Saczka, Gerald T. Smith, Lea Kjeldsen i - po kilku latach przerwy - kochana przez młodych bielska Gospel Mama, czyli Zuzanna Pradela - prowadzą 10. Międzynarodowe Warsztaty Gospel w Bielsku-Białej.
Zajęcia rozpoczęła 6 września w piątek wspólna modlitwa. To ona, jak i codzienna Eucharystia w niedalekim salwatoriańskim kościele Najświętszej Maryi Panny Królowej Świata i świadectwa życia wiarą, z Jezusem (tak uczestników warsztatów, jak i wykładowców) są stałym elementem bielskich warsztatów.
Niektórzy są na nich obecni od początku, inni po raz kolejny, ale nie brakuje i debiutantów! Basia Kotarba na co dzień śpiewa w łękawickim chórze Gospel God’sway, prowadzonym przez Michała Czulaka (także uczestnika tegorocznych warsztatów). Na bielskie zajęcia Basia przyjechała po raz pierwszy: - Wiele osób mi o tych warsztatach opowiadało. Zachęcało, żebym w końcu się przełamała, że warto być, poznać wspaniałych ludzi. A że w chórze śpiewam już ponad dwa lata i pokochałam gospel za energię, za żywiołowość, za to, że w ten sposób dajemy też świadectwo naszej wiary w Jezusa i tego, kim On dla nas jest - stwierdziłam: "Czemu nie? Spróbuję! Jadę do Bielska!".
Po raz pierwszy jest i Andrzej Kozak, także chórzysta z Łękawicy. - Mam już swój wiek - 67 lat. Stwierdziłem, że choć raz w życiu muszę być na takich warsztatach trzydniowych, żeby się sprawdzić, żeby przeżyć coś innego. Bo wydaje mi się, że samo śpiewanie w chórze to jeszcze nie wszystko. Te warsztaty to dla mnie ciekawe przeżycie, nowe doświadczenie, jakaś taka próba możliwości. Śpiewam dopiero czwarty rok. Najpierw mnie znajomi wciągnęli do zespołu regionalnego, potem odkryłem gospel. Śpiewać o Bogu, dla Boga - dla siebie, dla innych - czy może być coś przyjemniejszego? Dlatego tu jestem. Dopóki będę żył i głos wytrzyma, to będę próbował! - zapewnia.
Ci, którym bliska jest Dobra Nowina wyśpiewana jako gospel, razem świętują w Bielsku-Białej.