- Zarzuty są absolutnie nieprawdziwe. Fakty im przeczą – mówi ks. Joachim Kobienia, rzecznik Kurii Diecezjalnej w Opolu.
Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu potwierdził, że prokuratura rejonowa w Opolu wszczęła dochodzenie w sprawie możliwości zatajania przypadków pedofilii przez biskupa opolskiego Andrzeja Czaję i pracowników opolskiej kurii diecezjalnej.
Dochodzenie wszczęto na podstawie złożonego w maju br. zawiadomienia Jarosława Pilca - lidera Wiosny w woj. opolskim - o możliwości popełnienia przestępstwa poplecznictwa, czyli utrudniania lub udaremniania postępowania karnego poprzez pomoc sprawcy przestępstwa w uniknięciu odpowiedzialności karnej.
Podstawą tego zawiadomienia stała się sprawa Dariusza K., byłego ministranta w Jemielnicy, który w 2011 r. był ofiarą molestowania przez byłego wikariusza w tamtejszej parafii ks. Mariusza K. W 2015 r. Mariusz K. został wydalony ze stanu duchownego, a w maju br. skazany przez Sąd Rejonowy w Strzelcach Opolskich na 2,5 roku pozbawienia wolności
- Zarzuty stawiane przez pana Pilca są absolutnie nieprawdziwe. Fakty im przeczą. Biskup od razu wszczął postępowanie kanoniczne, które zakończyło się wydaleniem ks. K. z kapłaństwa. Nie było żadnego ukrywania ani nakłaniania pokrzywdzonego czy jego mamy do milczenia. To biskup był proszony o dyskrecję ze względu na dobro dziecka. Co więcej, ksiądz biskup podczas każdego spotkania z rodziną pokrzywdzonego podkreślał, że przysługuje prawo zgłoszenia sprawy do prokuratury - powiedział "Gościowi" ks. Joachim Kobienia, rzecznik Kurii Diecezjalnej w Opolu podkreślając, że kuria i ksiądz biskup są gotowi do współpracy z prokuraturą w wyjaśnieniu tej sprawy.