Jezus miał na pieńku z faryzeuszami, ale nie stronił od nich.
1. „Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili”. Jezus miał na pieńku z faryzeuszami, ale nie stronił od nich. Przyjmuje zaproszenie jakiegoś lidera faryzeuszy na posiłek w dzień szabatu. Goście bacznie obserwują Jezusa, ale to On widzi więcej. Patrzy w serca. Dostrzega ich problemy i wykorzystuje okazję, aby zwrócić im uwagę na dwie kwestie: skromność i hojność. To pierwsze zdanie dzisiejszej Ewangelii budzi skojarzenie z niedzielną Eucharystią. Spożywamy razem z Jezusem posiłek. Msza jest ucztą, a my wszyscy w jakimś stopniu jesteśmy faryzeuszami. Być może też w pewnym napięciu słuchamy słów padających z ambony. Czym nas znowu zdenerwują? Jezus dostrzega, co jest naszym problemem. Jeśli chce na coś zwrócić uwagę, to przecież nie po to, by nam dokuczyć, ale po to, byśmy byli lepsi. Może posłużyć się nawet niedoskonałym duchownym. Niedziela to dzień spotkań – z Bogiem i z ludźmi. W kościele, w domu, na spacerze, przy grillu. Dobrze, jeśli owocem tych spotkań jest refleksja nad życiem albo wyrzut sumienia, albo inspiracja do nawrócenia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.