Gdy "trzynastka" srebrna stanęła u końca alei prowadzącej do jasnogórskiego sanktuarium, Łukasz uklęknął przed Kasią i poprosił, by została jego żoną.
Na Jasną Górę weszli jako narzeczeni. W ich intencji modlił się bp Andrzej Czaja, który przy figurze maryjnej witał każdą z 22 grup 43. Pieszej Pielgrzymki Opolskiej na Jasną Górę. Biskup opolski udzielił narzeczonym specjalnego błogosławieństwa na czas przygotowania do sakramentu małżeństwa.
Łukasz Łykowski z Wrocławia po raz drugi pielgrzymował na Janą Górę z "trzynastką" srebrną. Dla jego dziewczyny Kasi Woźniak z Mazowsza była to pierwsza pielgrzymka do Czarnej Madonny.
- Uznałem, że oświadczyny przed Matką Bożą będą miały jeszcze większe znaczenie. Od lat modliłem się o dobrą żonę i o to, bym był dobrym mężem. Mam nadzieję, że wytrwamy okres narzeczeństwa, a potem zostaniemy dobrymi małżonkami dla siebie nawzajem - mówi Łukasz. - Marzeniem Kasi było, żeby razem ze mną pójść na pielgrzymkę. W ubiegłym roku relacjonowałem to, co dzieje się w drodze. Kasia tego słuchała i pielgrzymowała duchowo.
- Byłam ogromnie zaskoczona oświadczynami. Absolutnie się tego nie spodziewałam, ale nie miałam żadnych wątpliwości, jaką podjąć decyzję - przyznaje Kasia. - Poczułam się naprawdę wyróżniona i doceniona. To była dla mnie wielka chwila.
Kasia odpowiada "tak". Anna Kwaśnicka /Foto GośćNarzeczonym jako pierwszy gratulacje składał ks. Mateusz Mytnik, przewodnik duchowy "trzynastki" srebrnej, który pomógł Łukaszowi w zorganizowaniu zaręczyn w wyjątkowym momencie wchodzenia na jasnogórski szczyt. Świadkami pięknej chwili byli wszyscy pielgrzymi "trzynastkowej" grupy, którzy Kasię i Łukasza nagrodzili gromkimi brawami.
Nowo zaręczeni pielgrzymkę przeżyli razem. Wspólnie słuchali konferencji i homilii, dzielili się tym, jak przyjmowali usłyszane słowo. Wspólnie uczestniczyli w wieczornych uwielbieniach. Ogromnie zapadło im w serce czwartkowe nabożeństwo w Ciasnej, prowadzone przez "piątkę" zieloną z Kietrza.
- Wzajemnie wspieraliśmy się i pomagaliśmy sobie. To ważne, że potrafiliśmy się wspierać - mówi Kasia. - W ekstremalnych sytuacjach, kiedy byliśmy naprawdę zmęczeni, też potrafiliśmy się wspierać. Co więcej, nasze reakcje na różne sytuacje były znacznie łagodniejsze niż w codzienności, bo tu żyliśmy znacznie spokojniej, żyliśmy chwilą, a życie nam tak bardzo nie pędziło. Chciałbym, żeby to udało się przenieść do życia codziennego - podkreśla Łukasz.
- Bardzo chętnie wrócimy na pielgrzymkę. Ale nie wiemy, czy na opolską - zapowiadają. Ślub planują za rok.